moi kochani,
Elmo je dużo, pije i ładnie korzysta z kuwetki.
wczoraj nawet przez prawie godzinę leżał na moich kolanach,
bo wyjęłam go z klatki, i dał się ładnie uczesać kocią drucianą szczotką.
dał sobie też rozmoczyć posklejaną sierść pod brodą.
nawet nie wysunął pojedynczego pazura.
został więc wyczesany i umyty.
podaję mu raz dziennie w jedzeniu witaminy A i E.
tak wygląda Elmo:
zdjęcie średnie, bo robione komórką.
teraz kilka mniej pozytywnych wieści:
Elmo ma ataki agresji.
z wierzchu mojej prawej dłoni zrobił jesień średniowiecza.
teraz kiedy go wyciągam z klatki, zakładam moje jednopalczaste góralskie rękawice
raz jest kochany i daje się głaskać, godzinę później jest walącą na oślep pazurami dziką bestią.
on nie potrafi poradzić sobie z faktem, że nie widzi.
najdziwniejsze jest to, że rusza gałką oczną w kierunku, z którego słyszy dźwięki.
do końca tygodnia Elmo będzie mieszkał w łazience. w piątek mamy wizytę w klinice, gdzie może zostanie też wykastrowany.
od soboty zamieszka w klatce w pokoju dziennym, żeby uczestniczył w życiu domu, ponieważ nie ma sensu izolować go od świata.
chciałabym kupić dla niego RC Convalescence,
ale nie wiem gdzie
dziewczyny, jeszcze raz dziękuję, szczególnie Agatce za opiekę nad nim w najtrudniejszym okresie
oswajanie Elma będzie największym wyzwaniem w moim życiu, i na pewno będę miała chwile zwątpienia, jak wczoraj kiedy najpierw dał się wyczesać, a godzinę później rozdrapał mi już rozdrapany wierzch dłoni.
ale wierzę, że czas zrobi swoje.