» Pon lut 19, 2007 13:42
Pralka się naprawiła. Nie sama. Przy pomocy miłego pana, który zainkasował 70zł. To i tak pikuś w porównaniu z kosztem nowej pralki.
Doroto - ja się czuję nie fajnie, ale chyba już udało mi się wrócić.
Puss - zdjęcie, które wstawiłaś: kot prześliczny, ale w porównaniu z Orzeszkiem ma odpowiedniej długości nos; Orzeszek ma mocno skrócony.
Poza tym [b:18e2skcu]żaden[/b:18e2skcu] kot nie ma takich puciek, jak Orzech.
Dedi - Orzeszek na noc siedzi w klatce wystawowej, bo wtedy może pobyć z pupą na świeżym powietrzu, czyli bez pieluchy
Generalnie jest oki. Umiemy już bez większych przeszkód i ran szarpanych wyprać kota. Nie jest to co prawda takie pranie o jakim JA marzę, ale to i tak duże pranie, jak na możliwości jakiegokolwiek kota [zwłaszcza, że to codzienny obowiązek]. Umiemy też zamocować pieluchę na kocie w taki sposób, że kot jej nie gubi - nosi pasek. W tym tygodniu postaramy się dotrzeć do Doc aby opracować dalszą strategię postępowania, czyli kiedy możemy obciąć to i owo, co zbędne i przeszkadzające.
Orzech jest kotem cudnym i kochanym. I jakoś uczymy się żyć z jego `defektem`.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 13:01 przez
Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'