Filip z Kat. schroniska - w nowym domu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 28, 2007 13:41

Dziewczyny to moze byc alergia jakis skladnik karmy
niekoniecznie bialko,
moze byc to nawet niemozliwe do ustalenia.
U nas taka alergie mial Brucek,
byl uczulony nawet dla karmy dla alergikow.

Metoda prob i bledow, wrocilismy do tej karmy
przy ktorej pamietalismy, ze jeszcze nie lysial,
to jest tzw. dieta elimianacyjna,
(przy okazji dosc tania opcja, jezlei chodzi o leczenie :wink: ).
Dla Brucka wlasciwa karma okazala sie Nutra
i faktycznie przestal lysiec
karmilismy go nia 1,5 roku.

Rzadko zmieniamy mu karmy i po zmianie raczej unikamy urozmaicen, zeby sie znowu nie pojawila alergia, dotychczas nie bylo nawrotow.

Czy pieniadze sa wciaz potrzebne?
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 28, 2007 14:09

jeśli możesz pomoc finansowo było by fajnie , leczenie napewno nie skonczy sie szybko :roll: jeśli chcesz napisz priwa podam Ci gdzie :)

Co do karmy napisz dokłądnie jakich używasz bedzie wiadomo czym mozna sie sugerowac na początek :lol:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro lut 28, 2007 15:20

sylwi pisze:. Najgorsze jest to że Kasia się załamuje i brakuje jej środków na leczenie .... do tego nie ma wsparcia w mężu i szczeże mówiąc są z powodu kota na "wojennej ścieżce" :cry: Z braku środków Kasia zastanawia się żeby kotka oddać, czego bardzo nie chce, a mąż powiedział że nie da jej na kota nawet złotówki i zarzuca jej że poświęca mu tyle czasu i że kot je lepiej niż oni sami .... co robić ??



Jeżeli TŻ Kasi ,nie chce dać pieniędzy na leczenie , i z tego powodu są na wojennej ścieżce to oznacza , że prędzej czy później w razie jakiś innych chorób ( a tych nie brakuje), poprostu trafi z powrotem do schroniska..
więc myślę że najlepszym rozwiązaniem jest oddanie go nam......
chyba że sytuacja się unormuje...
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro lut 28, 2007 18:57

Co powiedział lekarz?? jakie są wiesci ??
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Śro lut 28, 2007 21:39

To nie jest tak że Kasia chce oddać Filipa !! Kasia bardzo go pokochała !! Poprostu zastrzyki, leki ...to wszystko kosztuje ! Nie osądzajcie Kasi "na wyrost" nie znacie jej, a jest bardzo dobrym człowiekiem ! Ale jeżeli już ostatecznie zabraknie jej wszelkich środków finansowych to uważacie że lepiej będzie jak go zatrzyma i będzie tylko patrzeć jak cierpi nie mogąc nic zrobić ?? I prosze nie wyolbrzymiajcie że "prędzej czy później trafi do schroniska bo chorób nie brakuje " gdyż kot trzymany wyłącznie w domu nie jest narażony na wszystkie choroby !! takie podejście do sprawy jest niesprawiedliwe, a ponadto Kasia nie powiedziała że już go oddaje

sylwi

 
Posty: 14
Od: Nie sty 21, 2007 23:15

Post » Śro lut 28, 2007 22:01

tak, Kasia była u weta i Filip będzie teraz leczony w kierunku grzyba ... narazie ma przepisane tabletki i maści i kontrola za dwa tygodnie. Kasia oczywiście będzie dalej leczyć Filipa. Jeżeli moglibyśmy jej cokolwiek pomóc finansowo to naprawdę będzie to dla niej bardzo dużo.

sylwi

 
Posty: 14
Od: Nie sty 21, 2007 23:15

Post » Śro lut 28, 2007 22:12

Dziewczynom chodzi chyba o to , by Filipek nie wrócił do schroniska . Z tego co zrozumiałam , to ko_da1 powiedziała, że gdyby Kasia nie była w stanie dalej leczyć kotka , to ona weźmie go do siebie .

Piszesz , że :
"ponadto Kasia nie powiedziała że już go oddaje". Takie stwierdzenie każe przypuszczać , że rozważa taką opcję i sądzę , że dlatego dziewczyny wolą go wziąć niż dopuścic do tego , żeby wrócił do schronu . Nie wydaje mi sie , żeby ktoś tu kogoś oceniał , tylko proponował dobre rozwiązanie .

Każdy , kto ma w domu zwierzę , musi się liczyć z tym , że zwierzę zachoruje , co pociągnie za soba koszty leczenia . Moja Zuzia (suczka) miała niedawno atak padaczki ( ma chorą wątrobę) , kocurek Kuba ma alergię ( jest w trakcie leczenia) i nie gniewaj się Sylwi , ale nie przyszło mi nawet do głowy , aby z tego powodu zaniechać leczenia i oddać je do schroniska lub komukolwiek .

Jeszcze raz przeczytaj uważnie , co piszą dziewczyny : chodzi o to , by Filip nie wrócił do schroniska . Proponują wzięcie Filipka na tymczas , jeżeli jego leczenie przerasta możliwości finansowe Kasi . Przepraszam , że wtrącam swoje trzy grosze , ale sądzę , że źle odczytujesz intencje dziewczyn .
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Śro lut 28, 2007 22:20

sylwi, nikt nie sądzi Kasi i nie wątpi w jej dobre chęci :!:

Jednak jeżeli nie ma zrozumienia u pozostałych domowników to jest bardzo ciężka sytuacja.

Kciuki za Filipka :ok:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lut 28, 2007 22:55

Filipku trzymaj się i nie choruj . :ok: Mam nadzieję , że wszystko dobrze się ułoży . Filipek po prostu odreagowuje schronisko . Kasiu , daj mu trochę czasu . Trzymam kciuki .:ok::ok::ok:
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Czw mar 01, 2007 8:38

Nikt Kasi nie osądza, ale sama powiedzczy nie byłabyś przerażona czytając coś takiego:

sylwi pisze:Najgorsze jest to że Kasia się załamuje i brakuje jej środków na leczenie .... do tego nie ma wsparcia w mężu i szczeże mówiąc są z powodu kota na "wojennej ścieżce" :cry: Z braku środków Kasia zastanawia się żeby kotka oddać, czego bardzo nie chce, a mąż powiedział że nie da jej na kota nawet złotówki i zarzuca jej że poświęca mu tyle czasu i że kot je lepiej niż oni sami .... co robić ??


Bo mnie osobiście bardzo



sylwi pisze:. I prosze nie wyolbrzymiajcie że "prędzej czy później trafi do schroniska bo chorób nie brakuje " gdyż kot trzymany wyłącznie w domu nie jest narażony na wszystkie choroby !! takie podejście do sprawy jest niesprawiedliwe, a ponadto Kasia nie powiedziała że już go oddaje


A niestety tutaj nie masz racji, koty będące w domu też chorują, nawet nie wyobrażasz sobie ile można pieniędzy zostawić u weta...
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw mar 01, 2007 10:33

Nikogo nie osądzałam , poprostu napisąłm ze jeśli sytuacja dojdzie do momentu kiedy będzie musiała go oddac to zeby czasem nie trafił do schronu spowrotem ja mu oferuje tymczas ...nie widze w tym nic złego ...........u Kasi sytuacja zakocenie przebiega nie tak jak sobie to wyobrazała i nikt tego nie chciał ani nie przewidział , ale koszty niestety będą i trzeba sie z tym liczyc na ile mozna pomoc pomagamy ale co dalej ? jak zakonczy sie leczenie trzeba bedzie go zaszczepic i odrobaczyc to nie jest tak ze jak kot jest tylko w domu to nie choruje !! większosc chorób można przynieść poprostu na butach :roll: nie chce być źle zrozumiana ale ...........kot to nie maskotka , przez całe jego życie mogą pojawiać sie sytuacje w ktorym wizyty u weta są konieczne jeśli każda taka sytuacja ma powodować wojny w domu to ja nie widze tu sensu niestety , tu trzeba sie kierowac dobrem Filipa a nie emocjami :roll:
Dlaczego jest leczony na grzyba skoro posiew go wykluczył ?? :roll: nie rozumie tego bo to jak na moj gust kolejne koszty a wynik raczej mierny , nie wspomne juz o faszerowaniu kota niepotrzebnie lekami ktore i tak nic nie dają :( nie ukrywałam nigdy ze nie mam dobrej opini co do tej kliniki , nikt z moich znajomych, osbób mieszkających blisko niej tam nie chodzi :roll: może zmiencie weta idzcie do doktora Zameckiego na Machy on tam jest do godziny 16 moge z wami iść jeśli chcecie ...
Trzymam kciuki za Filipka i Kasie oby wszytko sie unormowało i szybko wygoiło :wink:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pt mar 02, 2007 0:03

Prześledziłam sobie trochę ten wątek i nasuwa mi się takie spostrzeżenie, skąd rodzą się pewne wątpliwości - sytuację finansową mamy różna, raz jest lepiej raz gorzej, ale zasada powinna być taka jeśli dostajemy czyjeś pieniądze to dobrze by było rozliczyć się z nich, dla jasności sytuacji, żeby nie budziły się jakieś wątpliwości. Tutaj tego nie widzę, jeśli Kasia jest w trudnej sytuacji każda z nas jej pomoże, Tylko ,że prawie przez cały miesiąc nic na ten temat nie było.
Dziewczyny może najlepiej spotkać się z Kasią osobiście i porozmawiać, zobaczyć jaka jest sytuacja.

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob mar 03, 2007 8:55

a czy ktoś Kasi wogóle powiedział że ma sie tutaj rozliczyć z każdej wizyty ? gdyby wiedziała o tym to zbierałaby rachunki i nie byłoby problemu. Ja z nią jeżdżę do weta i z czystym sumieniem wiem że suma leczenia dawno przekroczyła otrzymaną kwotę i że otrzymane pieniążki wydawane były wyłącznie na leczenie Filipka. Kasia jest bardzo wdzięczna że jej pomogłyście ale nie wiedziała że ma wam przedstawić rachunki. Jak chyba zauważyłyście jesteśmy nowicjuszkami na tym forum i niewiele wiemy. Zreszta jak pewno również zauważyłyście to nie Kasia pisze na forum tylko ja za nią bo ona wogóle jeszcze nigdy się po takim forum nie poruszała.I dlatego też są takie przerwy w opisywaniu sutuacji, a sprawę monitowała Sporty bo z nią kontaktowała się na gg.
Muszę ją trochę w tym podszkolić ale ostatnio brakuje mi czasu :oops:
A teraz co do bieżącej sytuacji Kasi i Filipka :
Filipek zostaje z Kasią :D . Jej mąż również przekonał się jak wiele Filipek dla niej znaczy i powiedział że Filipek jest już członkiem ich rodziny :) Oboje mają tylko nadzieję że w końcu wszystko się wyjaśni co do choroby i że bedzie poprawa. I ja trzymam za to kciuki :ok:

sylwi

 
Posty: 14
Od: Nie sty 21, 2007 23:15

Post » Sob mar 03, 2007 9:46

sylwi pisze:A teraz co do bieżącej sytuacji Kasi i Filipka :
Filipek zostaje z Kasią :D . Jej mąż również przekonał się jak wiele Filipek dla niej znaczy i powiedział że Filipek jest już członkiem ich rodziny :) Oboje mają tylko nadzieję że w końcu wszystko się wyjaśni co do choroby i że bedzie poprawa. I ja trzymam za to kciuki :ok:

Bardzo sie z tego ciesze :D ..............co do leczenia nie chce was naciskac ale moze sprobowalibyście u kogoś innego :roll: dla mnie leczenie na grzybice jeśli testy ją wykluczyły jest poprostu naciąganiem i poruszaniem sie na oślep a Filip jest już leczony długo i to bez skutków :roll: może wystarczyłoby mu zmienić diete i drogą prob i błędów szukać alternatywnego sposobu żywienia takie faszerowanie na daremnie lekami na dobre mu napewno nie wyjdzie :?
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pon mar 05, 2007 11:06

Nareszcie udalo mi sie zalogowac na forum :oops: W sprawie Filipka mam do powiedzenia tyle ...
Spotkalam sie z Kasia i Sylwia pare razy, bylysmy w klinice, widzialam Filipa itd. Co do tego ,ze Kasia jest dobra opiekunka to nie mam zadnych watpliwosci. W tej chwili problem jest taki ,ze brakuje srodkow. Rozne sa sytuacje w zyciu ... mozna nagle stracic prace ... maz moze stracic cierpliwosc i mnostwo innych. Ja napisalam Kasi i mysle ,ze Ona zdaje sobie z tego sprawe ,ze otrzymala od nas juz wsparcie finansowe, w ktorym byly rowniez nasze prywatne pieniazki. W tej chwili to wyglada tak ,ze my jestesmy splukane a potrzebujacych jest mnostwo. Jesli dotra do nas jakies pieniazki na Filipa to na pewno je Kasi przekazemy.
Ja tylko trzymam kciuki zeby Kasia w domu miala wsparcie bo bez pieniedzy i z marudzacym mezem na karku to ja sie nie dziwie ,ze ma momenty zalamania.
Prosimy o informacje na temat leczenia Filipa. To ,ze na samym poczatku mial robione badania pod katem grzybicy, ktore NIC NIE WYKAZALY ... pozniej byla teoria alergii a teraz znowu jest leczony na grzybice ... to mnie troszke martwi szczerze mowiac :? I wcale bym sie nie zdziwila jakby pieniadze na leczenie grzybicy byly pieniedzmi wyrzuconymi w bloto bo to moze byc cos zupelnie innego. Warto by bylo poznac opinie innego lekarza.

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1714 gości