Następna noc za nami.
Julek jest smutny

nie wiem z czego to wynika ale jest to bardzo smutny kot,nie ma w nim radości życia ,je ,kupka ,sisia i ciut się pbawi i wraca ,siada mi na karkui jest poprostu smutny .
Boje sie czy to nie są efekty robali ,zmiana jedzenia i mogły zaatakować,podobno odrobaczany .
Jestem z nimi dwie godziny i tak rozkladam karmienie ,no satram sie bo Gabiś jest tak okropnie głodny że jedna porcja to dla niego tak zdecydowanie za mało że płacze w głos i gryzie strzykawke ,więc dostaje drugą porcje ale już czegos innego.
Poczym mamle jeszcze skrawki kurczaka i nadal szuka jedzenia.
Cieszy mnie to tak bardzo....jak martwi zachowanie Juleczka
Z tym że maluch bardzo ożył,nie ma już tak zapadnietych oczu,chce byc tylko na rękach ,do góry wywalonym brzuszkiem ,bawi sie jak dzidzia łapkami ,obgryza równiez moje ,wpatruje mi się w twarz i wyciąga łapki i oczywiście maca mnie jak dziecko i wygląda wtedy na najszczęśliwszego kota pod sloncem.
Koszmar z wsadzaniem go z powrotem ,krzyk w całym domu,wyłażenie na trzęsących sie nóżkach.
Z Julkiem nie ma az takiego problemu tz. raz jest innym razem sam w chodziu.,usnął mi na ramieni i wystawił koniuszek języka,kiwał sie i nie wiele brakowało żeby nie zsunął się .
Ide troszke się przespać.