http://dajmudom.pl/futro.php?id=1152
Jej historia jest taka:
Kotka 2 lata temu została wyrzucona przez poprzednich właścicieli na żwirowni, na środku pól w okolicach Janek. Niestety często się tak tam zdarza. Na szczęście jest tam baza dla pracowników, a stróż jest wielbicielem zwierząt, więc ją przygarnął. Nie ma tam warunków dla zwierzaków, więc kotka została „zakwaterowana” w pomieszczeniu, gdzie przetrzymuje się węgiel i pali w piecu ogrzewającym baraki dla pracowników. Kiedy piec chodzi temperatura jest jak w piekle, a kiedy nie jest zapalony, to jest tam bardzo zimno. Poza tym wszędzie unosi się pył węglowy…
Jak mozecie to porozpowszechniajcie wszędzie....
(oprócz tego ma kilkumiesiecznego kotka zwykłego buraska pręgowanego, który jest jescze za młody na kastrację, ale sika tylko do kuwety - to też nabytek z ostatnich dni, od dzieci ze szkoły...)
Kicia jest wysterylizowana, kompletnie bezproblemowa, ustępuje wszystkim innym kotom, nie zaczepia ich, załatwia sie wyłącznie do kuwety. no po prostu nie ma sie do czego przyczepić...

Chciałam wstawić kilka fotek jeszcze ze żwirowni i kotłowni, żebyscie zobaczyli w jakich warunkach mieszkała, ale coś mi nie działa strona, na ktorą dodaję zdjęcia, więc na razie tylko jak śpi u p. Hani w domu. Potem dodam inne.


Kontakt w sprawie adopcji: viktorija@dajmudom.pl lub 0-698 66 33 04.[/img]