Pierwszy raz spotkałam ją w...całodobowym sklepie monopolowym... Ponownie spotkałysmy się na ulicy.
Przyjazna, zadbana, ufna. Musiała zostac porzucona - ale - jak widac - nie błąkała się długo.
Znajomośc z psem rezydentem rozpoczęła od siarczystego policzka, ale wszystko jest już na najlepszej drodze...Pies jest do kotów przyzwyczajony, kotka do psów - nie bardzo, choc po jednym dniu pobytu u nas spała obok psa na wersalce

