Moi Mili!
Nowy kotek został już znaleziony a raczej wyratowany ze strasznego domu, w którym przebywał. Znajoma odwiedziła kobietę, która ma strasznie dużo tych kotów! Cały pokój! Każdy kot w innej klatce, dziki, bez miłości, bez przytulania, wszędzie smród, bród i warunki nie do opisania!
Najchętniej byśmy to zgłosiły! Tylko gdzie?
Ta osoba ogłasza swoje kotki w Adopcjach. Niby za darmo...
Za przestraszonego kota (znajoma wzięła bo jej się go zrobiło żal) zażyczyła sobie bagatela 130 złotych. Znajoma dała jej te pieniądze bo koniecznie chciała wyrwać kota z tego koszmaru.
Nie jest w stanie tego opisać co się tam działo!!!
Do tej pory na samą myśl... szkoda gadać.
Te biedne koty tam kisną! Bo tego inaczej nie można nazwać.
Wymiotować się chce jak się wejdzie do tego pomieszczenia.
Poradźcie co dalej robić?!