
Czy się zaakceptowały... jeszcze nie całkiem, ale tolerancja zdecydowanie rośnie. Jeszcze się trochę ganiają, syki i krzyki bywają, ale na razie się nie piorą. Bywa, że Frotka przegoni Kluskę warczeniem, gdy ta za blisko podejdzie, lub Kluska wpadnie pokrzyczeć nieco na Frotkę, bo coś jej się nie podoba. Ale jak jesteśmy w domu drzwi są otwarte, pozwalamy im się poobserwować i poprzyzwyczajać do siebie. Sytuacja ustabilizowała się na tyle, że Frotuś mieszka w mniejszym pokoju i jeszcze z niego nie wyłazi, a Kluś mieszka w dużym, ale co kilka minut sprawdza, co u nowej koleżanki słychać.
Będziemy, obiecuję. A gdybyś kiedyś zechciała zrobić to osobiście... zapraszamyizaA pisze:Teraz Frotka wróciła, jest u Was...kochajcie ją i zadbajcie o nią...i myziajcie ją ode mnie, codziennie wieczorem, za uszkiem...
