GAŁKA I LOLKA - Rudy ma cudowny domek !!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 23, 2007 14:30

W takim razie musisz ja dzis miec na oku, zeby nie wyskakiwala. Nie wiem, czemu, ale niektorym kotom po narkozie włącza sie potrzeba wyskakiwania na wysokosci. U mnie na szczescie mial to kocurek, wiec mniejsze bylo ryzyko, ze mu szwy popuszcza.
Caly czas :ok: za Lolke.

Ja o 16 jade odebrac "moja".

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 23, 2007 14:52

O jejku, mnie też to niedługo czeka, już na samą myśl mam nerw,
Trzymajcie się cieplutko, teraz to będzie juz tylko lepiej, pisz jak kicia

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Pt lut 23, 2007 15:11

skaskaNH pisze:Nie wiem, czemu, ale niektorym kotom po narkozie włącza sie potrzeba wyskakiwania na wysokosci.

Ja też nie wiem dlaczego.
U mnie obie mają ochotę pobrykać...
...myślę, że są naćpane, że hej.
:evil:


Trzymam ją teraz w kontenerku, awanturuje się, ale ja muszę podać dziecku obiad i sorry...ale musi wytrzymać i już.



skaskaNH pisze:Ja o 16 jade odebrac "moja".

I też trzymamy kciuki !!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 23, 2007 16:19

Lolka tak długo i UPARCIE ( :x ) podskakiwała, że musiałam zrobić tak:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/234 ... 0fde4.html
( http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/da8 ... 439cc.html )

i teraz jestem zła i UZIEMIONA.
Siedzę obok i pilnuję...
...a ten koszmar śpi w najlepsze...
ale ja też dzięki temu mam powód by siedzieć...

A teraz Gałka się tam jeszcze pcha...no, jeszcze tylko jej tam brakuje...

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 23, 2007 19:02

Cieszyłam się na zapas....

Ten mały pofftorek z ADHD co godzinę (jak w zegarku) zmienia miejsce polegiwania:
akwarium - było,
pod kocykiem w moich nogach - było,
teraz łazienka...w koszu na pranie (z kocykiem rzecz jasna) !!!

A ja chciałam :? żeby mi Gajos Wołodyjowskiego na dobranoc spokojnie poczytał...
O, święta naiwności !!!

A więc - przykleję kota do podłogi...taśmą klejącą, kropelką, miodem...
cholera, nie wiem czym...

P.S Skaska - daj jeszcze znać, co u was się dzieje ??
Dziewczyny - wszystkim wam ogromne dzięki za podtrzymywanie
na duchu !!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 23, 2007 21:45

Nie zebym Cie chciala jakos zdenerwowac czy cos :roll: ale zapowiada sie bezsenna noc z kotka z ADHD i do tego po sterylce ;)

A u nas na razie jakos... Tzn kicia sobie przysypia, widac, ze jest slabiutka, ale dycha 8) Probowala sie przekladac z boku na bok i to na razie tyle. Zagladalam pare razy do niej i jeszcze za chwile zejde (bo jest w piwnicy w klatce).

Wyglaskaj Lolke od ciotki :) I prosze przekazac malemu potforowi taka mala sugestie ode mnie, ze wszystkie grzeczne koty po godzinie 22 ŚPIĄ ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2007 7:11

skaskaNH pisze:Nie zebym Cie chciala jakos zdenerwowac czy cos :roll: ale zapowiada sie bezsenna noc z kotka z ADHD i do tego po sterylce ;)

A u nas na razie jakos... Tzn kicia sobie przysypia, widac, ze jest slabiutka, ale dycha 8) Probowala sie przekladac z boku na bok i to na razie tyle. Zagladalam pare razy do niej i jeszcze za chwile zejde (bo jest w piwnicy w klatce).

Wyglaskaj Lolke od ciotki :) I prosze przekazac malemu potforowi taka mala sugestie ode mnie, ze wszystkie grzeczne koty po godzinie 22 ŚPIĄ ;)



Ha!!
Po 22?? Śpią?? Zmieniłyśmy jeszcze konfiguracje kilkakrotnie...
Sytuacja się odwróciła w okolicy 23. 45, gdy do naszego tandemu dotarła wreszcie lekko zdezorientowana Gałka,
która próbowała położyć się na Lolce -
- Lolka była znów pod moim kocem - Gałka pomruczala donośnie i zasnęłyśmy wszystkie trzy...
O 3 rano zorientowałam się, że chyba lepiej by mi było nie pod kocem,
a pod kołdrą, co też uczyniłam...i w kuchni sypnęłam do misek suchego, będą chciały, to będą jadły, nie - to nie...
No coś tam zjadły, ale Lolka słabo.

Zresztą smętna z niej lelija i maruda koszmarna. Żeby jeszcze coś "gadała" to wiadomoby bylo, o co chodzi,
a tu nic, nawet miauku nie ma. W gębie zaschło, czy co?!

Przed chwilą obudzilam się po raz kolejny i pijąc pierwszą kawę piszę.
O 6.38 obie panny leżały w łóżku skutecznie uniemożliwiając mi zdrowe i prawidłowe krążenie.
Widocznie ceną za posiadanie szczęśliwego kota są żylaki...

Skaska, powiadamiaj na bieżąco, co z kicią?
To taka dziczka zupełna, tak? Do zwrotu naturze?
Czy masz zamiar próbować oswoić?
Trzymam kciuki mocno, K.

P.S. Joasiu, wielkie, wielkie dzięki za wczoraj :D - ulżyło mi bardzo !!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2007 10:00

No tak, noc po kociej sterylce odbija sie i na wlascicielu ;)
A od siebie dodam, ze te nocne zmiany konfiguracji zdarzaja sie u mnie na codzien - jednemu jest niewygodnie, inny przylezie z drugiego pokoju, jeszcze inny akurat MUSI do kuwety, tak wiec zasypiajac z jakims "skladem" kotow na koldrze - nie powiedziane, ze z takim samym sie obudze.

A Lolcia jadla cos jeszcze? Czy dalej taka smetna lelija? (spodobalo mi sie :lol: ). Moze jej cos mokrego zaserwuj, jakis kurczak gotowany czy co tam lubi najbardziej? Taki dzien rozpieszczania kulinarnego po ciezkich przejsciach ;)

A u mnie tak: kolo 5 rano mama byla u kici, zjadla troche Convalescenta + kurczaka gotowanego (znaczy sie kicia, nie mama), siedziala juz sobie w tej klatce, zrobila na mame takie kontrolne Phhh, zeby nie bylo watpliwosci, jaki ma stosunek do Duzych.
Ja bylam u niej przed chwila, dostala kolejna porcje żarełka (j/w), ale przy mnie nie jadla, oczywiscie uslyszalam rowniez Phhh i Ssss, dostalam tez łapką po łapie. Acha, zauwazylam, ze jak wytrzezwiala, to doszla do wniosku, ze wełnialny sweter dobrze wchłania Siooo, a żwirek sluzy do polegiwania w nim :roll:
Caly czas obserwuje, czy nie bedzie sie interesowac szwami i tym sie najbardziej przejmuje. Mam nadzieje, ze nie rozgrzebie sobie tego.
A tak w ogole to jest to kotka dzika, zyjaca sobie kolo mojego bloku. Nie dawala sie brac na rece, mialysmy juz ze 2 podejscia do lapania jej - i tym raZem w koncu sie udalo 8) Jesli wydobrzeje i za bardzo sie nie oswoi - to bedzie powrot do natury, chyba ze nagle zmieni zdanie, bo i takie przypadki sie zdarzaly. No to wtedy bedziemy cos szukac.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2007 10:52

Kasia, miło czytać, że noc minęła wam w miarę spokojnie :D

U moich kocic drugi i trzeci dzien po sterylce był baaaardzo senny. Może i u Lolki też tak będzie? Miałabyś szansę trochę odpocząć... :wink:

Konsultowałaś z wetkami tak szybkie podanie suchej karmy po zabiegu? Na forum bardzo przed tym przestrzegano - podobno dobrze jest z tydzień odczekać z podaniem chrupek, zwłaszcze kiedy kicia nie bardzo chce pić. Sprawdź to koniecznie!

Mizianki dla Lolczydła!

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob lut 24, 2007 11:11

Lolka zjadła stołową łyżkę mokrego...jak na nią to nic nie zjadła, no!!
Cienias taki się z niej zrobił...a jakby nie było - macica tyle miejsca nie zajmuje ...
...więc kot mi zmarniał!!!
Pewnie odwodniona, niewiele wypiła.
Teraz gotuję chudy rosołek i będę ją tym pasła - jeśli nie będzie chciała,
to trudno, będą siłowe rozwiązania :twisted:

Jutro mamy pójść na kontrolę, więc jakby co, wymuszę jakieś specyfiki
na wzmocnienie :roll: jeśli oczywiście nadal będzie odgrywała smętną leliję.

_____________________________________________


Skaska, cieszę się, że twoja podopieczna też ok...
No, zobaczymy (??), co kicia wymyśli...może nie będzie zewu natury?
Tylko proszę...nie rozmyślajmy nawet o rozchodzących się i rozdrapano-rozlizanych szwach, bo ja tego nerwowo nie wytrzymam :?

_____________________________________________


O, Joasiu - ja piszę, a ty tu !!
Suchym się nie martwię, bo byłam sprytna i odliczyłam 10 chrupek.
Zniknęło 6 :roll:
Nic z tej suchej karmy zresztą nie będzie.
Mimo różnych prób - wrócę chwilowo do Royala dla młodych kastratek...
Arion jest porażką na całej linii - nigdy więcej !!
Nawet Lolka go nie chce, a to kot, który zjadłby i musztardę...
Zaraz będzie rosół, panienki się migdalą - i dobrze, bo się martwiłam, że Gałce będzie "gabinetowy zapaszek" przeszkadzał...
Wszystko powolutku i bez nerwów :lol:
Strzykawka już przygotowana, jeśli trzeba będzie włączyć "dopajanie"...
Ostatnio edytowano Sob lut 24, 2007 11:24 przez gauka1, łącznie edytowano 1 raz

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2007 11:23

nie panikuj, kota przeszla poważny zabieg i trochę smętna być musi. Pewnie żadne cuda na wzmocnienie nie będą potrzebne. Rosołek dobra rzecz - niech zje koniecznie! Wiesz, ona może mieć takie zapadnięte boczki przez kilka dni, ale nie martw się tym za bardzo, to szybko minie.

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob lut 24, 2007 11:25

Znowu mnie zaskoczyłaś -
:lol: :lol: :lol:

Pewnie...staram się nie panikować...
...pomaga mi myśl, że wet czynny w soboty i niedziele ;)

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2007 11:53

Joasie ma racje z tymi zpadnietymi boczkami - to przejsciowe. Przed operacja miala głodówke, w trakcie narkozy i pozniej organizm tez cos musial spalac, do tego odwodnienie. Ale pozniej dziewczyny nadrabiaja te straty cialka bardzo szybko :)
I nic sie nie martw, dzis i jutro, moze nawet w poniedzialek - moze jesc mniej niz zwykle. To chyba zreszta podobnie jak czlowiek po operaji - jest oslabiony i apetyt ma mniejszy (np jadloby sie ale oczami ;) ).


A moja znowu mnie dziabnela ostrzegawczo w reke, zrobila PHH i miaa, stwierdzila tez, ze za ta krzywde, co jej zrobilam, nie bedzie mi dawac satysfakcji i jesc na moich oczach. Za to jak zniknelam za sciana, to i owszem :twisted:
P.s. Oki, nie rozmyslamy o zadnych szwach. Umawiamy sie na pozytywne myslenie: kocice sie nimi NIE INTERESUJA, szwy sie ladnie zrastaja, zycie jest piekne 8)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2007 12:28

Lolka właśnie zjadła około łyżeczki gotowanego mięsa
i popiła rosołem...nawet sporo... 8O
Ale to jeszcze nic!!...znalazłam dar nad dary w kuwecie...
i sądząc z "kalibru" - lolczyny ci on jest :lol:

skaskaNH pisze:P.s. Oki, nie rozmyslamy o zadnych szwach. Umawiamy sie na pozytywne myslenie: kocice sie nimi NIE INTERESUJA, szwy sie ladnie zrastaja, zycie jest piekne 8)


Trzymam zwarte i mocne kciuki za Dzikuskę :ok:
oraz szwy wszelkie - Lolki tyż !!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2007 18:47

Gauka, Skaska - relacje jakieś proszę mi tu zaraz :!:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter i 22 gości