juz nadrabiam zaległości
u nas dobrze

co prawda porobilo sie troche, ale dla mojej slodkiej Bo wyszlo to chyba tylko na dobre
no wiec trzy tygodnie temu wyjezdzałam na narty i zawiozłam całe swoje stado do mamy. koty bez problemu przeżyły tydzien beze mnie (najbardziej teskniła Bajka

nie spodziewalam sie tego po niej

). jak przyjechalam po nie, mama zaczęła mnie namawiac na zostawienie Bo u niej. bo fakt faktem, mama ma trzy razy wieksze mieszkanie od mojego jednopokojowego, Bo moze tam mieszkać sama w pokoju bez innych kotow (ona niestety ostatnio zaczęła bac sie Biszkopta), bo Zulka mamy czuje respekt i do pokoju, w którymi mieszka Bo wogole nie wchodzi, przynajmniej na razie

zgodziłam się zostawić ja na tydzien z zastrzezeniem, ze jak bedzie zle to mi ja od razu przywioza do warszawy. no i co sie okazalo? że moja slodka Bo ma sie tam bardzo dobrze. mieszka sobie w moim dawnym pokoju i podobno smiga po meblach, co prawda jak nikt nie widzi, ale to i tak postep (zostawia slady lapek, stad wiadkomo gdzie byla). mama mowi, ze jak wchodzi do niej poglaskac ja lub dac jesc to siedzi sobie albo na lozku, albo na krzesle, czasem na parapecie. zero problemow z jedzeniem, piciem i sprawami kuwetkowymi

mama jej dogadza i rozpieszcza ja, zabawki naciera kocimietka, zeby ja skusisc
co prawda caly czas jest na relanium, ale bedziemy je odstawiac za pare dni, bo jestem juz w kontakcie z pania od kropli Bacha. Bo przejdzie kuracje tymi kroplami i mam nadzieje, ze jej pomoga
trzymajcie wiec kciuki, zeby moja kocica nadal robila postepy. a ja obiecuje czesciej tu raportowac, co z nia
