Myszkinku...[']

» Wto lut 20, 2007 0:57

burasiątka niewypierzone, trzymajcie się :wink:

» Wto lut 20, 2007 22:13

No chłopczyk taki prawdziwy mały Omarek :wink:

Za zdrówko :ok:

» Wto lut 20, 2007 23:25

jak dziś małe, dochodzą do siebie?
:ok:

» Wto lut 20, 2007 23:52

jedzą, zaczynają być "rozrywkowe", resztę napiszę jutro, bo wymiękam...Ale kciuki nadal potrzebne....jutro spróbujemy delikatnie odrobaczyć.
Kuweta opanowana na 100%, lecę wygruzić urobek, bo się uduszę.... :roll:

» Śro lut 21, 2007 16:33

Nowe fotki...
Obrazek

» Czw lut 22, 2007 9:28

Towarzystwo nabiera sił i powoli dochodzi do siebie

Po wczorajszej wizycie u pani Kocidoktor, w ramach odreagowywania odbył się pokaz kocich zapasów. W odwecie za poniesione krzywdy moralne została zamordowana moja poduszka.

ale nie całkiem na śmierć.
Zastanawiam się, jak to się dzieje, że trafiają do mnie takie ogólnie rzecz biorąc grzeczne i mądre koty...Kuwetkowanie 100%, żadnych "zębów i pazurów", od razu łapią gdzie można drapać, a gdzie nie wolno włazić (przynajmniej jak ja widzę :roll:

). Przez ostatnie kilka lat tak całkiem na śmierć została zamordowana tylko lampa naftowa...a i to nie cała, tylko klosz "SIĘ" zbił....

» Czw lut 22, 2007 14:57

Kocurek jest przepiękny :1luvu:

» Czw lut 22, 2007 23:39

dziewczynka też :wink:

ale spojrzonka to mają ciutkę łobuzerskie

» Pt lut 23, 2007 0:03

Cuda prawdziwe :1luvu:

» Pt lut 23, 2007 8:16

śliczne te dwupaczki,i te migdałowe oczka jak ja lubie u kotusiów migdałowe oczka.

» Pt lut 23, 2007 9:25

Rany

Toż to naprawdę mały Omarek, tylko ciut ciemniejszy :love:

A dziewczynka to jak nasza Jadzia. Szybko domek znalazła, bo sama słodych była

» Pt lut 23, 2007 9:53

No właśnie...Ja to się trochę dziwię...Od października ubiegłego roku do stycznia wyadoptowałam pięć burasów i dwie szare pręguski....a jak miałam dwa cuda o przedłużonym futerku, to trochę trwało zanim znalazły dom... :roll:

Ciekawa jestem jak będzie teraz.
Scurek ma ślicznego pychulca, ale "reszta kota" bardziej przypomina w tej chwili Osła ze "Shreka"...siodłowaty grzbiecik, pękaty brzuszek i koślawe, rachityczne łapki

Dziewczynka jest w typie "pszenno-buraczana", taka swojska wypasiona Wiochna...Coś z tylną łapeczką jest nie tak, stawia ją prawie na całej stopie, jak kociak, a nie na palcach. Mam nadzieję, że to może po zastrzyku domięśniowym i przejdzie...
Chyba już mogę lekko odetchnąć, bo wygląda, że leczenie przynosi efekty. Tydzień temu dawałam Scurkowi 50%... :oops: