Zuzanka się nie kwapi.Byłam tam ok 16 i panienki nie zastałam.Byłam jeszcze parę razy i zastałam tylko dwa złowieszcze kocury,które niespecjalnie cieszyły się z mojej obecności. Przeprowadziłam wywiad z każda napotkaną na podwórku osobą. Pan powiedział,ze Zuzka rano była, ale wypuszcza się jeszcze na inne podwórka...to akurat wiem, bo kiedy spotkalam ją po raz pierwszy własnie wracała z sąsiedniego podwórza.Obeszłam te miejsca, ale one są tak rozległe, jest tam tyle zakamarków ,że mogę sobie kiciać do upadłego.
Kolejne podejście zrobię za 2-3 godziny.
Prosze o kciuków moc, bo się martwię i ...bolą mnie już nogi
