Koteczka jest już u mnie.
Ma jakieś 8-9 miesięcy i jest cudowną, spokojną i grzeczną kicią. Troszkę jeszcze wystraszoną sytuacją, ale z zadatkami na zostanie wspaniałą przylepką.
Ma niesamowiecie miękkie futerko o cudownym umaszczeniu i wielkie, okrągłe złote oczy
Jest czysta i zdrowa - oczy, nos i uszy ładne, węzły niepowiększone. Ma pchły, wszoły i pewnie robale - dostała vetminth i stronghold na kark.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że jest w ciąży
Mam w związku z tym dylemat. Chciałam ją najpierw szczepić, a potem sterylizować - ale teraz pewnie należałoby odwrócić kolejność działań?
No i druga sprawa. Chłopak, od którego odbierałam kicię zgodnie z obietnicą zaczął już załatwiać sterylkę - darmową lub po obniżonych kosztach. Tyle tylko, że zabieg mógłby być za jakieś 2 tygodnie.
Jeśli kicia faktycznie jest w ciąży, to chyba lepiej by było powierzyć ją opiece jakiegoś dobrego weta z doświadczeniem w sterylkach aborcyjnych (poprzednio w analogicznej sytuacji operowałam kotkę u dr Lesiaka).
No i w końcu problem trzeci. Tam na podwórku została jeszcze jedna kotka - młodsza, podobno bardzo ładna - szara nakrapiana z rudawymi przebłyskami. Ufna. Nie jest tam bezpieczna. Ten chłopak będzie próbował ją łapać, jeśli mu się uda, ma mi dać znać. Będziemy potrzebowali dla tej kotki tymczasu, bo ani ja, ani on nie mamy jej gdzie przechować.