Ciachamy bezdomność cały rok (licznik: 228) cz.1, 2006-2007

[aania]

instrukcja przytulania tygrysa:

[Bungo]

Kochani, ja tu od niedawna, więc z pytaniem może głupim: czy mozna ciachnąć kotkę w zaawansowanej - na oko - ciąży?

[Bungo]

I może wyjasnię sytuację. Kotka jest ogródkowa, dokarmiam ją od kilku miesięcy. Razem z nią od jakiegoś czasu łazi trójka 6-7 miesięcznych kociaków. Widuję się z nią wieczorami, więc dopiero wczoraj zauważyłam, że brzuszek bardzo się powiększył, więc wkrótce będzie łazić z 6 (?). Gdzies na forum znalazłam informację o sterylizacji kotki w ciąży, ale nie jestem pewna więc pytam. Problem dodatkowy to tymczas na rekowalescencję, bo złapanie kici, koszty - także pooperacyjne i jedzeniowe oraz organizację akcji biorę na siebie. Choć przydałąby się do towarzystwa jakaś bardziej doświadczona dusza... Ale zabrać kotki do siebie nie mogę, bo ją - razem ze mną - wyrzucą wspólnie (choć raczej się nie lubią) mój kocur i mój mąż.

[aania]

można a nawet trzeba. i njlepiej wszystkie jak leci. te 6-miesięczne to też potencjalne mamusie i tatusiowie. ta koteczka ze zdjęcia ma ok. 6 mc. właśnie.

[Chiara]

I może wyjasnię sytuację. Kotka jest ogródkowa, dokarmiam ją od kilku miesięcy. Razem z nią od jakiegoś czasu łazi trójka 6-7 miesięcznych kociaków. Widuję się z nią wieczorami, więc dopiero wczoraj zauważyłam, że brzuszek bardzo się powiększył, więc wkrótce będzie łazić z 6 (?). Gdzies na forum znalazłam informację o sterylizacji kotki w ciąży, ale nie jestem pewna więc pytam. Problem dodatkowy to tymczas na rekowalescencję, bo złapanie kici, koszty - także pooperacyjne i jedzeniowe oraz organizację akcji biorę na siebie. Choć przydałąby się do towarzystwa jakaś bardziej doświadczona dusza... Ale zabrać kotki do siebie nie mogę, bo ją - razem ze mną - wyrzucą wspólnie (choć raczej się nie lubią) mój kocur i mój mąż.

Można, a nawet trzeba sterylizować kotkę w ciąży. Ona jest dzika czy podchodzi do Ciebie ?

[skaskaNH]

Tez popieram - mozna, a nawet trzeba ciachnac kotke w ciazy (wskazane u dobrego weta, bo to troche powazniejsza operacja niz zwykla sterylka). Lepsze to, niz pozniej kolejne pokolenie kociat, ktore pozniej tez bedzie trzeba lapac do sterylizacji, a do tego moze je spotkac wiele przykrych rzeczy.

[Bungo]

Dzięki za poradę. Kotka jest jak napisałam ogródkowa, tylko ją dokarmiam - choć pcha się do klatki schodowej... Czy ktoś zna jakiś szpitalik, gdzie by ją po operacji przetrzymali do wyzdrowienia, jeśli się żaden tymczas nie znajdzie?

[Bungo]

Dzięki za poradę. Kotka jest jak napisałam ogródkowa, tylko ją dokarmiam - choć pcha się do klatki schodowej... Czy ktoś zna jakiś szpitalik w Krakowie, gdzie by ją po operacji przetrzymali do wyzdrowienia, jeśli się żaden tymczas nie znajdzie?

[Bungo]

Przepraszam za powtórkę. Oczywiście kociakami też się zajmę - jak się dadzą polpać, bo to dziczki - ale mama jest pilna.

[ryśka]

Bungo, jeśli będziesz chciała, to pożyczymy Ci klatkę-łapkę do złapania tych podrostków
Nie znam lecznicy, w której przechowano by kotkę po zabiegu na pewno koniecznie wybierz weterynarza, który ma doświadczenie w kastracji bezdomnych kotów - krótkie cięcie, szwy rozpuszczalne itd.
W kwestii przechowania.... w tej chwili z naszego (wynajmowanego) pomieszczenia korzystają dwa krakowskie dziczki pod opieką Rusti. Nasza druga klatka jeszcze wczoraj stała więc prawdopodobnie wolna. Zapytam Rusti czy byłaby w stanie zaopiekować się "Twoją" kotką dodatkowo - ale nie mogę nic obiecać.


Przed chwileczką odebrałam priwa, we Wrocławiu jest kilkanaście dziczków do wykastrowania. Jest wszystko - osoba, która się zajmie ich złapaniem, weterynarz, który je wykastruje, miejsce do ich przechowania. To, czego brakuje to środki na sfinansowanie zabiegów

W tej chwili na naszym azylowym kocim koncie jest 500 zł., a mamy 30 kotów pod opieką. To naprawdę niewiele na kocie potrzeby, bo oprócz jedzonka, weterynarza, musimy opłacać także wszystkie azylowe rachunki. Jedzonka jeszcze cały czas jest pod dostatkiem, ale na pozostałe rzeczy pieniędzy jest po prostu mało.
Nie stać nas na kolejne zabiegi - w tej chwili robione będą tylko i wyłącznie te kastracje, których sfinansowanie z azylowych pieniędzy obiecałam wcześniej.
Bardzo Was proszę - wespierajcie Ciach i kastrowane z jego środków koty - każdy wykastrowany kot to obrzymia ilość kotów uratowanych przed cierpieniem. Nie damy rady bez Was.

[Rustie]

Rustie da radę tylko musi to sobie jakoś logistycznie rozplanować

Koty z lokalu wylatują w tym tygodniu, 2 kastraciki z soboty są u babci, a my sobie robimy przerwę do środy na regenerację sił. Więc chwilowo nam się powierzchnia marnuje

Bungo, macie zaufanego weta? Czy mielibyście czas ok. 13 we wtorek przywieźć kota na zabieg? Ja go potem odbiorę. I jutro odebrać klatkę łapkę od nas z Huty? Chyba że dziewczyna jest na tyle ufna, że wlezie do transportera (macie?). W jakim wieku są maluchy? Dziewczyny pow. 4 m-cy i chłopaków pow. 6 też chcę

[ryśka]

Rusti, nawet nie zdążyłam do Ciebie napisać, a Ty się zjawiasz

[Rustie]

Rusti, nawet nie zdążyłam do Ciebie napisać, a Ty się zjawiasz

Licho nie śpi

[VeganGirl85]

zapraszam na CIACHową aukcję

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2075393#2075393

c.d.n.

mam pytanko- czy wpłynęły 32 zł z mojej poprzedniej aukcji?

[ryśka]

Dziękuję!
Jutro sprawdzę czy pojawiła się taka wpłata