Od godziny ślęczę nad wątkiem,niestety nie przeczytałam połowy, bo rodzina czeka w kolejce do netu....
Mirka...!!! jestes niezwykłą osobą!!!To takie budujące ,że na tym świecie koty też mają swoich Aniołów..!!!
Ten burasek to solidny kocur,ale rude hipnotyzują urodą.Kocie anioły wiedziały kogo wybrać na MAMĘ by znalazła dla nich nowe domki. Wielka szkoda,że stac mnie na tak niewiele.Mirka,powodzenia w poszukiwaniach -nowych,kochających kociki.
Ooo Mirka masz jednak internet?
Boskie są te kociaki - normalnie przecudne się takie zrobiły, i za każdym razem jak wklejasz ich zdjęcia to sa śliczniejsze
Pozdrawiam
Paulina z Abi, Laylą, Halo i Teodorkiem.
Tired Tiger w tej klatce czuje sie jak w potrzasku i mnie nie dziwi że buntuje się jak potrafi.Wspomnienie po wolności i męskości do tego!!Mogę prosić o bliższe spotkanie Tigera z obiektywem?
Tygrys aż tak bardzo się nie buntuje. Na pewno miał kontakt z człowiekiem i gdybym była pewna, że nie stanowi zagrożenia dla innych kotów to by nie siedział w klatce.
Ale pufiasty!!Dla mnie przecudny amant .Hrabia jak nic!!Na co ma się nadal buntowac jak ciepło w tyłeczek i pełen brzuszek,na dodatek osobiste m-1?Na pewno pokusi jakiś pusty i głodny kotka domek z taką urodą.Całuski Pankota także dla fotografa.
W listopadzie zeszłego roku pewne małżeństwo z 14 miesięcznym synkiem zapragnęli mieć w domu kota. Adoptowali ze schroniska kociaka płci żeńskiej. Wraz z kotem otrzymali broszurki uświadamiające odnośnie kastracji kotów i psów. Kotka nie sprawiała problemów i mężnie znosiła niezbyt delikatne zabawy dziecka. Teraz dostała rujki. Stała się głośna i zaczęła siusiać po mieszkaniu. Państwo wpadli na pomysł, aby kotkę dopuścić do kocura, ale na ich nieszczęście kocur sąsiadów jest kastratem. Gdyby nim nie był i sąsiadka nie była przeciwniczką rozmnażania nierasowych kotów to problem kociąt mieli zamiar rozwiązać przez utopienie. Następnym pomysłem było wystawienie kotki przed blok lub jej wywiezienie. Oczywiście Państwo mieli zamiar udać się do schroniska po następnego kota gdyż dziecko płacze za kotkiem, który trafił już do mnie.
Kotka ma na imię Niania, jest mała, drobna i przerażona. Jej biały żabot jest trochę posklejany i śmierdzi moczem. Nie mam gdzie jej izolować i mogę liczyć tylko na to, że reszta kotów nie będzie reagowała na jej warczenie i prychanie.
To jednak prawda,że rozum nie zawsze idzie w parze z wiekiem,a na brak wyobrazni lekarstwa jak dotąd nie wymyślono.Ciekawe co "państwo"(draństwo) wymyśli gdy ich dziecko poczuje" wolę bożą"?!?Koteczka przerażona...Mirka,chcesz coś na bazarek by miec na zabieg dla Niani? Może gdy kicia będzie wyjałowiona to państwu rozum wróci na miejsce i Niania odzyska domek?Jestem dość dosadna,ale nie mogę powstrzymać emocji gdy dzieją się takie rzeczy...Ratuj się kto może przed takim domkiem i "państwem".Może kota z rybką?
Kotka nie wróci do tamtego domu. Sterylkę trzeba zrobić, kiedy tylko kotka będzie w dobrej formie psychicznej. Za każdą pomoc finansową będę wdzięczna gdyż nie tylko sterylka Niani jest ważna. Muszę doszczepić kociaki, aby je wydać do domów. Przez leczenie i brak pieniędzy szczepienie kociąt się odwleka a one rosną. Mały rudasek jest kochany i na pewno już by mógł iść do domu, ale muszę go powtórnie odrobaczyć gdyż miał w brzuchu obcych no i przynajmniej raz zaszczepić.