Widać jednak mam gorączkę, skoro piszę niezrozumiale....o pomoc w znalezieniu księgowej poprosili mnie znajomi, a ja namówiłam na tę pracę moja kuzynkę - mamę Basi...księgową na macierzyńskim, bez prawa powrotu do macierzystej pracy - bo przedłużyli jej umowę tylko do końca ciąży...no i obie strony są mi bardzo wdzięczne...zresztą nie pierwszy raz miałam taką sytuację...chyba mam talent do pomagania....
ahh no ok,teraz zrozumiałam super,przyda sie kobiecie praca,takie 4 godzinki odsapniecia od maluszka Jak ci tak dobrze idzie to moze mi znajdziesz? 20 lutego mam rozmowe,,po niemiecku i po angielsku...
IzaA fajnie słuchać że ktoś w tym kraju cieszy się że mógł pomóc
i współczuję choróbska - trzymaj się ciepło i zafunduj sobie okłady z grzecznych kotów
Dziś w nocy, jak zwykle, spał ze mną Otis...nawet nie wiem, gdzie utknęła Sonia...budziłąm sieajk głupia kilkanaście razy i za każdym razem leżałam bez poduszki , na środku łóżka, a Otis rozwalony na moim miejscu, za każdym razem przesuwałam go na brzeg i ...za dwie godziny było to samo...jak śpi obok Piotr, to mam jakąś ostoję i nie dyfuję po całym łóżku I wiecie, że ten skunks mnie o ugryzł o 3 nad ranem, za to, że po raz kolejny go przesunęłam
Przeziębienie takie sobie, kości łamią i mam stan podgorączkowy...nie jest źle, ziółka mongolskie widać działają
Wpisuję się w nowym wątku, bo w starym chyba nie miałam okazji (a może miałam- skleroza). Jako wierna fanka Soni i Otisa będę tu często zaglądać i liczę na atrakcyjne zdjęcia oraz relacje A tymczasem życzę Ci Iza powrotu do zdrowia- trzymaj się cieplutko (z dwoma przenośnymi grzejnikami nie jest to chyba trudne ).
Heh, zazdroszczę sukcesu kuwetkowego- moje korzystają z kuwety od ponad 1,5 roku i zawsze akcja zamontowania drzwiczek kończy się porażką, a ja nie chcę ich zniechęcać do kuwetki, więc się poddaję i grzecznie drzwiczki zdejmuję Nie jest to jakiś ogromny problem, bo wariacji zapachowych z tego powodu nie mamy, ale chciałabym żeby się w końcu nauczyły załatwiać do kuwety z drzwiczkami
O chorobie już nie pamiętam Jednak dr Omi miała rację, będę w tym sezonie zdrowa!!!!
Mam dla Was gradkę, było słoneczko na kocim parapecie i byliśmy też na przedwiosennym spacerze...dopiero zobaczyłam jakie wyłomy zrobił huragan...mamy całe mnóstwo zdjęć...
Najpierw parapet w sobotę:
Teraz parapet w niedzielę:
I jeszcze jedna porcja, z innego aparatu...
To jest, moim zdaniem, jedno z najładniejszych moich zdjęć "kocich"
No nie bardzo się mieszczą, ale bardzo chcą...a większy nie stanie w tym miejscu...czyli...wolny wybór obok mają cały parapet wolny, przykryty wełnianym pledzikiem, stoi też drugi koszyczek, nie muszą spać razem...