Mlodzież czuje się (ftfu tfu odpukc) dobrze, tylko rozpaczliwie im domków potrzeba. Tak się garna do człowieka, że az serce pęka jak trzeba pozdejmoać je z kolan i wyjść.
To ja, Mruczuś. Już mnie kiedyś poznaliście, ale wtedy miałem złamaną łapkę i byłem prawie do połowy zapakowany w coś białego i twardego. Okropnie wyglądałem i ledwie się mogłem poruszać Ale teraz łapka jak nowa, jeszcze tylko troszeczkę utyka, prawie nie widać. Jeden Domek miał mnie wziąć razem z Goldi, moją dziewczyną, ale nie udało się- Domek wziął Goldi, a mnie zostawił i teraz jestem smuuutny Może ktoś ma domek dla mnie? Będę grzeczniutki i będę grzał nóżki i mruczał kołysanki.
I stało się Kolejny słodziak opuścił Kundelka: dziś Mruczuś pojechał do DOMU prawdziwego Domu, z prawdziwą własną Dużą, która jak poznała Mruczka, to pojechała do miasta i wróciła z kontenerkiem, łóżeczkiem, zapasem jedzienia i piasku