Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 30, 2007 14:11

Ja zastosowałam na problemy skórne Sary z bardzo dobrym skutkiem Gammolen. Sierść bardzo jej wychodziła i co pewien czas pojawiały się ziarniniaki. Od chyba roku mam spokój.
O gammolenie możesz poczytac na stonie krakvetu: http://www.krakvet.pl/product_info.php? ... ts_id=4999
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sty 30, 2007 18:30

Ja Zenkowi podaję omega3, wcześniej tran i olej z wiesiołka. Chyba muszę jakoś zmobilizować opiekunów Dongi do takiej kuracji, bo mam jeszcze spore zapasy kapsułek (są dużo tańsze niż te preparaty sprzedawane w sklepach weterynaryjnych).
Kilka fotek zrobionych dwa tygodnie temu.
Najpierw Zenek świrek. Widać jak "pięknie" jest wylizany:
Obrazek Obrazek Obrazek
Dongi na włościach (kupiłam jej szelki pod kolor):
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Z wpatrzonym w nią Mirosławem (obiektyw zaparował dlatego za mgłą):
Obrazek
Ładna ta mamuśka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 30, 2007 18:50

Podziwiamy z TZ-em piękną mamuśkę. :D

I gołego rozbrykanego Zenka też. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lut 06, 2007 14:48

Chyba poniosłam klęskę w odchudzaniu Zenka. Zaplanowałam dawanie mu około 50g hillsa d/d i chyba tyle dostaje (nie mam wagi i używam miarki ale nie konkretnie do tej karmy) bo karmię go miesiąc i jeszcze zostało na kilka dni a worek miał 2kg. Postawiłam go dzisiaj na wagę i się pokazało 6kg. W sumie dziwne, bo wygląda szczuplej choć niewątpliwie waży dużo. Od miesiąca się wydurnia i biega więc może poszło mu w mięśnie? Chyba powoli widać efekty leczenia. Kot masakruje się zdecydowanie mniej i potrafi się bawić bez kołnierza (wcześniej po jego zdjeciu od razu się lizał i nie myślał już o zabawie). Na części brzuszka ma już długie kudły ale bardzo rzadkie i słabe. Oj poczekamy na to futro jeszcze długo. Z okazji wypłaty zaszalałam i kupiłam Feliway (zamówiłam dopiero), bo coś mi się wydaje, że u niego to jednak trochę siedzi w głowie. Jesli nie będzie zmian to się nie zmarnuje, bo u siostry mam psychicznie niestabilną czarną Kropkę (tylko, że to maluch a nie wiem czy na takie działają feromony). Ta mała kocha moją siostrę i jej TŻ niesamowicie. Jak są w domu to jest nieźle (miśka tuli się do nich i mrauczy domagajac się pieszczot) a jak ich nie ma to kicia jest kłębkiem nerwów. Ostatnio przestraszyła się i z biegu wskoczyła za łóżko. Coś jej się stało w przednią łapkę, bo zupełnie na niej nie stawała. W niedzielę rano byli u weta ale lekarz nie znalazł nic niepokojącego. Dostała zastrzyki (przeciwzapalny i przeciwbólowy) i dzisiaj już jest nieźle. Jakiś pechowy ten maluch.

edit: Jeszcze wieści z wiejskiego frontu. Dongi zdecydowała, że nie lubi już jedzenia z puszki ale za to uwielbia chrupki 8O . I jak tu pannie dogodzić.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 06, 2007 17:31

Widocznie co kraj to obyczaj...a chrupki generalnie tanije wychodzą, więc może chciała być ekonomiczniejsza?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lut 11, 2007 12:08

Nowe fotki "syjamskiej" kotki.
Dongi wyniesiona na podwórko z uporem maniaka zwiewa do domu:
Obrazek Obrazek
Jakaś puchata się zrobiła (takie ma grube łapki i ogon):
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Dziąsła ma podobno ślicznie różowe bez śladu stanu zapalnego (chrupie hillsa na ząbki). Wetka mi mówiła, że podrażnienie dziąseł mogło też się wzmagać po myciu zębów a ja jej te ząbki szorowałam, bo jej się robił kamień. Kitka podobno pakuje się na kolana i szturcha głową ręce aby ją głaskać. Pierze Mirka jak ten się do niej zbliży i wygląda na to, że ona jest kocią jedynaczką. Mirek na szczęście zlewa takie zachowanie zupełnie.

Zakoralowany Zenek (balbisiowe korale - już się chwaliłam w innym wątku ale ten jest nasz):
Obrazek
Od kilku dni mamy Feliway w kontakcie i w sumie nie wiem czy zmiany jakie się dzieją to jego zasługa. Zenek jest jakby innym kotem. Wczoraj pół dnia biegał, miział się, gadał a to niezbyt podobne do niego. Liże się nadal ale nie wiem czy to nie jest normalna toaleta ale nie pozwalam mu lizać brzucha, na którym zaczynają się pojawiać kolorki futra. Wczoraj zrobił coś co mnie wprawiło w osłupienie. Leżał obok mnie i go zaczęłam głasiać po brzuchu. Wywalił brzucho do góry i nadstawiał miejsca gdzie jeszcze chce mizianko (normalnie tego nie robił). Nagle patrzę a on zupełnie wysunął siusiaka i tak leżał rozanielony. Normalnie w szoku byłam 8O . Mam Zenka dwa lata i nigdy to się nie zdarzyło. Wyluzował sie facet zupełnie ale czy to zasługa Feliwaya to ja nie wiem. Najważniejsze, że kot jest wreszcie kotem a nie znudzonym grubasem. Biega, skacze na meble, rozrabia (wczoraj rano użarł mnie w policzek, bo mi się nie chciało wstać dać mu jeść). Ale się fajny zrobił.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 15, 2007 22:55

Sylwka pisze:(wczoraj rano użarł mnie w policzek, bo mi się nie chciało wstać dać mu jeść). Ale się fajny zrobił.


No, bardzo fajny się zrobił... :wink: To na pewno zasługa feliwaya...po prostu jest szczęśliwy...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 16, 2007 10:07

Nie ma to jak poranne pieszczoty (dzisiaj zarobiłam zębami w nogę - powód jak wyżej). Byliśmy wczoraj u weta. Ale był koszmar. Chciałam mu zrobić kontrolnie badania krwi, bo w przypadku leczenia cyklosporyną trzeba tego pilnować. Kocur się uparł i dał krwi tylko tyle, że wystarczyło na biochemię (próby wątrobowe, mocznik i kreatyninę). Wszystkie wyniki są w normie choć próby wątrobowe zbliżają się do górnej kreski. Bardzo mnie to cieszy, bo strasznie się bałam tej kuracji. Zenek ma pokłute 3 łapy i nic więcej nie udało się z niego wyciągnąć - nawet kropelki. Zaparł się i tyle, a pyskował przy tym okrutnie. Za tydzień jak się łapy wygoją mamy przyjśc zrobić morfologię - już się boję. Cytostatyki podobno bardziej wpływają na morfologię właśnie dlatego to jest konieczne. Zenek wygląda coraz lepiej i naprawdę chyba leczenie zaczyna działać. Zwiększyłam dawkę do 20mg dziennie (ok. 3,3 mg/kg) a to taka minimalna dawka jaką znalazłam w publikacjach (lekarka taka zaleciła). Kot zaczął się myć a nie nerwowo masakrować. I jest niesamowity. Miło wstawać nawet o 6-tej jak takie rude-wesołe biega po mieszkaniu (dzisiaj zaczął po 4-tej ale to kara dla mnie za wczoraj :wink:) i do tego coś tam sobie gada. Dobił niestety znowu do 6 kg ale nie wygląda bardzo grubo i je bardzo mało, więc trochę mi to nie gra. Przed kuracja było już 5.5 kg. Oby to były mięśnie a nie tłuszczyk gdzieś w zakamarkach kociego brzuszka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 16, 2007 10:59

Jakie dobre wieści :D

Sylwka, ja bym nie przejmowała się, że on waży trochę więcej, to w ogole duży kotek jest, więc i waga musi być odpowiednia :wink: Najważniejsze, że nareszcie jest szczęśliwy, wesoły i wyluzowany.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt lut 16, 2007 11:06

Sylwka, to jak ci kot całkowicie porośnie futrem i będzie super szczęśliwy...powróci myśl o dokoceniu, prawda?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 16, 2007 11:51

izaA pisze:Sylwka, to jak ci kot całkowicie porośnie futrem i będzie super szczęśliwy...powróci myśl o dokoceniu, prawda?

Cały czas nad tym myślę ale teraz nie mogę i już i nie tylko ze wzgledu na chorobę Zenka. Aż mi się coś robi jak widzę małe kluski na fotkach. Oj to były piękne czasy jak tyle małych futer biegało dookoła.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 16, 2007 11:54

Ale trochę odetchnęłaś, no i Zenek jest teraz tym jedynym...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 19, 2007 21:00

Mam dowody, że brzuchol zarasta:
Obrazek Obrazek
Skromne te dowody, bo kudełki jakieś marne jeszcze ale wszystko przed nami. W sobotę Zenek pierwszy raz od dawna spał w nocy bez kołnierza. Dzisiaj jest "wolny" od chwili gdy przyszłam z pracy i jest fajnie. Szalał kilka godzin a teraz śpi - oczywiście bez ubranek.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 20, 2007 10:32

Mam lekko euforyczny nastrój. Wczoraj Zenon cały wieczór chodził bez kołnierza i tak też położyliśmy się spać. No i bomba. Tak się niesamowicie cieszę, że mnie radość roznosi i muszę się tym pochwalić (a co myślcie sobie, że mi odbiło). Nie zapowiada się aby mi szybko przeszło. Zenek prawie 1,5 roku ciągle się lizał a tu "nagle" takie cuda się dzieją. Jest przy tym taki fajny. Futro ma w dotyku jak pluszak do tego podbity tłuszczykiem więc jest mięciutki jak maskotka. Brzuszek już nie jest szorstki (jak go lizał to skóra była nieprzyjemna w dotyku) tylko milutki a do tego kot lubi jak się go po nim głaska. Szkoda tylko, że nie przepada za przytulaniem, bo bym go ciągle miętosiła.
Mamy w rodzinie trójkę Z. Siostra wreszcie wybrała imiona dla dziewczynek, bo Kropka i Kreska były "robocze". Kolorowa dama nazywa się Zuzanna (Zuzia, Zuza - Zołza) a czarna została ochrzczona Zosia (rzadko Zocha, bo ona milutka i miziasta jest). Muszę wybrać się do nich z aparatem i wkleić na forum kilka fotek, bo to już duże panny i warto je zaprezentować światu. Wcześniej Zuza była mniejsza i chudsza ale teraz wszystko się wyrównało. Waża obie po około 2.3 kg i będą raczej budowy Dongi czyli drobne. Są bardzo do niej podobne. Te same buzie, Zosia ma mamy spojrzenie choć kolor oczu inny, identyczny kształt noska. Bardzo mi przypominają kotkę. A jeśli chodzi o Dongi to chyba jednak przyjedzie na chwilę do Krakowa. Znowu ma jakieś problemy ze skórą i podobno się bardzo drapie a do tego ma jakieś ciemne odbarwienia na skórze (to relacja mamy Krzyśka więc sama nie wiem jak to naprawdę wygląda). Mam jedną możliwą przyczynę i szlak mnie trafia. Jak dla mnie to oni jej też dają jakieś resztki ze stołu (ma pełno dobrych kocich chrupek i puszki), tu kiełbaska, tam jakieś inne cuda. 1000 razy powtarzałam, że nie wolno bo może mieć problemy (ona, mimo że to kot z wiejskim życiorysem, jest bardzo wrażliwa) ale jakoś średnio wierzę, że tego nie robią no bo jak znam Dongi to ona ostro sępi. Poprzednio były problemy po jakiejś puszce marketowej. Normalnie jeśli to prawda to jej nie oddam.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 20, 2007 10:49

Ja cie rozumiem z tą radością...jak wreszcie zarosła się rana Otisa - po pół roku od operacji, to normalnie wypiliśmy z tej okazji dobrego drinka...a teraz kiedy wszystko porośnięte futerkiem, czasy, kiedy kot miał flaki na wierzchu odeszły w niepamięć...u ciebie będzie podobnie...będzie piękne futerko do głaskania i już!!!!

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Silverblue i 44 gości