Poszłyśmy wczoraj z Moniką P. zobaczyć co z tym rudym półrocznym dzikuskiem, miał wątek na kociarni kiedyś. No i zobaczyłyśmy, a szczęki nasze opadły nisko.
W miocie z rudym są jeszcze 2 bure. Pół roku.
Jest inny miot, z którego widziałyśmy czarne coś z białymi dodatkami - jakieś 4 m-ce. Nie wiadomo ile ich jest i czy reszta żyje, bo ten jeden przelazł od swojej rodzinki na drugą strone bloku i polubił się z rodizną rudego.
Trikolorka, prześliczna!!!! pewnie ok. roku. Coś było gadane, że mogła się "niedawno" okocić, w mojej ocenie nie karmi, zupełnie nie ma wyciągniętych cycków. Czyli albo się wcale nie okociła, albo zdechły, albo ja jestem ślepa (nie wykluczam).
No i stadko dorosłych, nie wiem ile, na pewno coś czarnego i bura matka z białymi łapkami - mama Rudego.
Co do stopnia oswojenia:
Małe tylko krążyło w pobliżu, nie chciało podejść za blisko, najbliżej było 2 metry od nas.
Reszta też krążyła, jeden bury podchodził do nas całkiem blisko (pół metra), dopóki nie zjawiła się karmicielka. Gdy ona kiciała i stała obok miski było tak:
Rudego i trikolorkę głaskałam, rudego nawet złapałam za kark, ale przestraszył się transportera i uciekł. Bure się nie pojawiły, chyba się wystraszyły ucieczką rudego. Na pewno trzeba nad nimi popracować, ale to nie są koty całkiem dzikie.
Zamierzam się tam udać z łapką w piątek.
Rudego na tymczas i oswajanie bierze Monika P., ale nie wiem co z resztą. Ja do siebie wziąć nie mogę, a w lecznicy się nie oswoją na pewno.
Nie wiem czy już można łapać kotki do ciachania - one mają piwnicę, śnieg niby schodzi i zaczyna się odwilż... boję się, że jeśli zostaną tam - to się okocą, mamuśka jest gruba, trikolorka moim zdaniem też... reszty nie widziałam, ale w zasadzie czemu miałyby nie być grube - teraz już przecież większość nieciachniętych ulicznych kotek jest w ciąży... z drugiej strony - mogą być osłabione po zimie, no i cholera wie jaka będzie pogoda za 10 dni...
Jak wypuszczę od razu, to nie wiem czy się drugi raz złapią, zwłaszcza kotki często uczą się by omijać na przyszłość klatkę-łapkę...
CO MAM ZROBIĆ JAK MI SIĘ TE KOTY POŁAPIĄ?????????
1. ciachać kotki dorosłe???
2. te półroczne: ciachnąć i wypuścić, wypuścić od razu (bez ciachania) czy może ktoś da im domek i oswajanie???
3. Co z tym gnojkiem??? śliczny(-a?) jest, ale dzikawe toto. Ktoś da mu szansę???
HELP!!!!
Ps. Przy pierwszych oznakach wiosny wracamy na bazar, ruszamy w mojej robocie i jeszcze przynajmniej kilka miejsc tam koło Nowolipek mamy, zaczynam robić zapisy na łapanki... to tak do wiadomości zainteresowanych, bo na razie nie chcę zakładać kolejnych wątków...