Mami i kurki- Miecio ma DOM:):) SWÓJ WŁASNY DOM!!!!!

» Wto lut 13, 2007 16:18

Czytałam wątek pół dnia i jestem w szoku, ogólnie to się jakoś wysłowić nie mogę....
:aniolek:

Berni brak słów, brak... znaczy pochwalnych :roll:

trzymam wszystko co się da!!!! I ściskam mocno i podziwiam :mrgreen:

» Śro lut 14, 2007 10:32

o tak jest w tym watku sporo do czytania, zwroty akcji, dramtyczne wydarzenia

a końca przygód Kurek jeszcze nie widać

Wczoraj Mela i Maksio dostali kłujkę w dupki i nabierają odporności na paskudne choróbska.
Mela zniosła zabieg dzielne, nawet nie miaukneła a Maksio :roll:

no cóż...
ważne że ostatecznie się udało :ok:

» Śro lut 14, 2007 18:14

Kciuki za odporność Kurek :ok:

I za w końcu TEN domek :ok:

» Śro lut 14, 2007 20:38

Ech, a już się Berni cieszyła, że wszystkie koty wydane, można zaczynac akcję rok 2007

A wygląda na to , ze z dnia na dzień dom znów się zapełnił :cry:

» Czw lut 15, 2007 1:12

jejku jak ja je zobaczyłam w tym kurniku to ech... przytkało mnie i zawiesiłam się na czas jakiś ...
a po przeczytaniu tego wszystkiego, zdałam sobie sprawę, że to już kawał czasu i te kitki rosną a tak bidulkom się nie układa, że żal i ech...
ale...
są takie pikniutkie, że znajdą tą swoją dobrą ludzką duszę, może one muszą troszkę dłużej poszukać, a jak znajdą to wtedy :king:

ja trzymam wszystkie palce i żałuję, że nie mogę ich przygarnąć

będzie dobrze a Berni słów dalej mi brakuje :aniolek:

» Pt lut 16, 2007 18:15

Co u maluszków? Szykują się do weekendu? :lol:

» Pt lut 16, 2007 20:34

Szkoda, że się kitkom dom nie udał. :cry:

» Pt lut 16, 2007 20:40

Widziałam dziś Melunię i Maksia. Piękne to kociaczki. Melunia śliczna burunia z boczkami w kropeczki . A Maksiu wyrośnie na sporego kocurka.
Póki co jeszcze słodkie kociaki z nich. I daję sie głaskać, całować

» Pt lut 16, 2007 23:16

no ale gdzie te zdjecia?

» Pt lut 16, 2007 23:42

queen_ink pisze:no ale gdzie te zdjecia?

no własnie własnie
gdzie te zdjecia :roll:

hm
w aparacie

tylko baterie odmowiły posłuszeństwa :twisted:

złośliwość rzeczy martwych

» Sob lut 17, 2007 17:21

No to koniecznie trzeba baterie podładować

» Sob lut 17, 2007 18:42

dopiero przeczytałam cały wątek

niby lat na karku mam już trochę ale ciągle nie rozumiem jak dorosły człowiek może tak traktować zwierzęta, przecież to nie rzecz którą się oddaje albo wyrzuca jak się znudzi

a skoro maluchy za nim nie tęsknią to na moje oko się do nich nie przywiązały bo i niby jak

pewnie ich nie przytulali i nie mówili im jakie są śliczne i kochane, pewnie też i całusków na dobranoc nie dostawały..... to jak miały się czuć jak u siebie

...
dobrze, że wróciły do Ciebie

:)

za nowy odpowiedzialny domek

» Nie lut 18, 2007 12:45

to napewno nie był TEN dom...
bo jak można oddać dwójkę cudnych kociaków, rozmruczanych do granic możliwości, wtulających się w człowieka, szukających kolan do spania, głośnio miauczącym że chcą na ręce, które na dżwięk imienia podnoszą ogonek do góry i biegną szybciutku żeby tylko je pomiziać...kociąt kochających człowieka najbardziej jak się da....

no dobra...
rozbójniki i niezłe ziólka tez z nich są :wink: