Kolejne sprawozdanie z nocy

jesli moge.
Telmie pozwolilam usnac kolo mnie na lozku, bo i tak nauczyla sie wchodzic sama na lozko (jak? to jest wysoko od podlogi) wiec co ja zanioslam do kontenerka to ona wracala

, no co za uparciuch. W srodku nocy musialam ja ewakuowac bo chciala mnie zjesc, a i Leloo wylonila sie spod lozka, i przyszedl Krzys - ferajna gotowa na zabawe

. Sypialnia zostala zamknieta.
Dzisiaj budzik zadzwonil o 5.30. Krowki natychmiast przybiegly i zaczely pol godzinne harce pod lozkiem. Daisy i Krzys tylko sie temu przygladali. Ciekawe, bo Leloo jeszcze na lozko wejsc nie potrafi

a Telma wyraznie wykazuje wlasciwosci wspinaczkowe.
Dostaly jesc. Krowki na koncu, bo wedlug starszenstwa w tym domu daje jesc

. Krzysiu marudzil cos na kurczaka, ale przestal, jak szara krowka dobrala mu sie do michy

. Teraz byla drobna chwila przerwy na toalete, ale krowki juz sie bija, czyli wszystko w normie, moge spokojnie wstawac

.
Telma juz tak wiecej siknela kilka razy i jest znacznie bardziej ozywiona. Aha, wyglada na to ze Leloo przestala w ogole korzystac z dzieciecej kuwetki i chodzi do starszakow

.