Wczoraj byłyśmy z Baśią w schronisku.
Zaniosłam do schroniska kuwetę mojej Matyldy z której ona już wyrosła

Gruby i ciepły ręcznik do otulenia się oraz zakupione ostatnio 10 puch Jolly Cat'a. Jeśli chodzi o puszki to takie 10 puch to jest to jedno dniowa porcja na kociarnię

Mam trochę zapasów finansowych więc będę starała się podzielić je tak by jeszcze wygospodarować coś na więcej puszek.
Wczorajsza wizyta była bardzo przygnębiająca. Trzy boksy w kociarni zajęte są przez szczeniaki chore na nosówkę

Schronisko walczy o ich życie.
Reszta boksów pełna jest nieszczęśliwych kotów
Żadne zwierze nie powinno się znaleźć w takim miejscu jak schronisko...
Obecnie przebywa u nas sporo kotów ewidentnie domowych, porzuconych na ulicach Opola, podrzuconych do schroniska, oddanych z powodu tysiąca dziwnych powodów, kotów które wypuszczone na "spacer" nigdy nie wróciło już do swojego domu. Młode, przepiękne i niesamowicie miłe kociaki, które na widok człowieka zdaje się przeżywaj najszczęśliwsze chwile w sowim życiu. Te które trafiły do schroniska niedawno są jeszcze pełne optymizmu i nadziei.
Rezydenci - tacy jak Gracja nadziei już nie mają.
Gracja jest chora. Przeniesiona do innego boksu jest jeszcze bardziej przerażona
Nie wiem jak mam znaleźć im dom. Tym które tak bardzo cierpią, które potrzebują człowieka jak powietrza, nie chcę by one też straciły nadzieję tak jak Gracja...