Perska koteczka szyrkletka [*]+ druga w domku tymcz. Wrocław

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lut 02, 2007 15:37

kiwi pisze:O matko! To Ania 2 dostanie?
Ona juz chciala mi jedna dowiezc do Belgii. Znajac Anie jest do tego zdolna :twisted: :wink: .


To może jej Misię podrzucę, to od razu dwa zawiezie.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt lut 02, 2007 15:41

Medira pisze:Nie uwieżycie ale persica uległa rozmnożeniu tylko w innym kolorze :wink:
A tak poważnie to dzisiaj przyniesli drugiego persa. Wziełam oba, Ania Sz. zgodziła sie :oops:
Nie mogłam tej drugiej zostawić :oops:
Jeszcze ich nie obejrzałam , siedzą obie w łazience. Wieczorem pojadą do Ani.


Medira.. :aniolek: :1luvu: [ikonka bijąca czołem o glebę dziękczynne pokłony]

A ten popiel to pewnie zniknie niedługio z beżu i bedziesz miala smakowitego biszkopcika.. albo kawową Bezę.. :love:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt lut 02, 2007 16:20

Medira :king: :love:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt lut 02, 2007 21:12

aamms pisze:To może jej Misię podrzucę, to od razu dwa zawiezie.. :twisted:



To samo Ania Sz. mowila :twisted: .
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Pon lut 05, 2007 18:41

Koteczki w końcu zostały u mnie...

Beza to mloda koteczka, max 2 lata. Po za okropnie zaniedbanym wyglądem, i ropiejącymi oczkami jest ok.
Wczoraj ją wycinałam ( nie chcę golić bo za zimno jest). Koszmar , ona musiała błąkać się od dłuższego czasu. Miała brud, ziemię glęboko pod kołdunami :evil: Musiałam jej powycinać futerko na tylnych łapkach , miala tam jakieś zbite grudy nie wiadomo czego :roll:
W wielu miejscach musiałamją az do skóry obciąć. Ale poszło mi niezle , była bardzo łagodna i chętnie poddawała się zabiegom. Zostały mi tylko przednie łapki i okolice.
Wyłonił się piękny kociak z pod brudu z futerkiem koloru kawy z mlekiem :)
Oczka ropieją ale już mniej, zakraplam gentamecyna.

Natomiast szyrkletka .... bardzo mnie zmartwiła. Do niedzieli prawie nic nie jadla ,za to dużo piła. Ona jest strasznie wychudzona, ale tak naprawdę strasznie ( bardziej od syjamki ktora nie je 2 tyg.)
Obawiam się ,ze to może być coś poważnego.
Od niedzieli zaczeła jeść, prawie normalnie. Poniewa cały dzień siedziałam w domu ( wycinałam Bezę :twisted: ) to ją obserwowałam.
Bardzo często zagląda do miski i jecoraz więcej.
W czwartek zrobimy badanie krwi na wszelki wypadek.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 05, 2007 18:50

Mam nadzieję, że nie jadła ze stresuuu...

Kittie

 
Posty: 78
Od: Sob sty 27, 2007 16:46
Lokalizacja: z Warszawy

Post » Wto lut 06, 2007 20:50

Beza już prawie powycinana. Ciągle liże się po brzuszku, jakby nie mogła się nacieszyć swoją golizną :wink:

Natomiast z szyrkletką ( jeszcze nie wymyśliłam jej imienia) byłam dzisiaj u weta.
Niestety, tak jak podejrzewałam :cry: Nerki :(
Zrobiliśmy USG, obydwie otorbione. Pobraliśmy krew, jak będą wyniki będziemy więcej wiedizieć o jej aktualnej kondycji. I poprawiać w miarę możliwości jej stan.

Kupiłam jej Renala suchego i saszetki oraz impaktine. Nie chce jeśc ani mokrego, ani suchego :cry: A ona musi przytyć. Poczytam wątek o nerkowcach bo nie mam doświadczenia.
Rady mile widziane...

Jak sobie pomyslę o ludziach ktorzy ją oddali do schroniska :evil:
Chorą, 9 letnią kotkę :crying:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 06, 2007 22:45

Medira pisze:Beza już prawie powycinana. Ciągle liże się po brzuszku, jakby nie mogła się nacieszyć swoją golizną :wink:

Natomiast z szyrkletką ( jeszcze nie wymyśliłam jej imienia) byłam dzisiaj u weta.
Niestety, tak jak podejrzewałam :cry: Nerki :(
Zrobiliśmy USG, obydwie otorbione. Pobraliśmy krew, jak będą wyniki będziemy więcej wiedizieć o jej aktualnej kondycji. I poprawiać w miarę możliwości jej stan.

Kupiłam jej Renala suchego i saszetki oraz impaktine. Nie chce jeśc ani mokrego, ani suchego :cry: A ona musi przytyć. Poczytam wątek o nerkowcach bo nie mam doświadczenia.
Rady mile widziane...

Jak sobie pomyslę o ludziach ktorzy ją oddali do schroniska :evil:
Chorą, 9 letnią kotkę :crying:


Wątek Jany o eMeMku.. Poszukam..

A o tych "ludziach" nie napiszę ani słowa.. :evil:
Szkoda każdego..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lut 07, 2007 9:36

czy będą jakieś zdjęcia ?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 08, 2007 14:48

Zdjęć nie ma, nie mam teraz czasu jezdzic pozyczać aparat a z telefonu nie mogę ściągnąć. Będą ale nie wiem kiedy.

Wyniki badań odebrałam wczoraj i są...fatalne :(
Kreatynina 5,10
mocznik 326

Podajemy kroplówki dozylnie, Lotensil na obniżenie ciśnienia, pastę calo-pet. Za tydzień powtórzymy badania.
Możliwe , że takie zle wyniki z powodowane są stersem schroniskowym i poprawią się.
Próbuje karmić ja karmą nerkową z impaktine, na razie royalem. Ale mamy zamówioną juz Hilsa ponoć lepiej smakuje kotom.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 12, 2007 17:26

Szyrkletka odeszła dzisiaj rano [*]

Od czwartku już nie piła i nie jedła. Miała odruch wymiotny, pluła sliną. Po mimo codziennych kroplówek była coraz słabsza :(
Od soboty po popołudniu juz nie wychodziła z koszyczka. wczoraj już przestała mruczeć :( Po niedzielnej kroplówce znowu zaczeła podnosić główkę ale dzisiaj rano była już w agoni. Pojechałam rano do weta i dośpiliśmy ją, żeby juz się nie męczyła.
Miała marne szanse z tymi torbielami na nerkach , niestety nie udało się :(

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 12, 2007 17:45

:cry: :cry: malenka,,

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pon lut 12, 2007 17:51

Przykro mi bardzo... :cry:
[']

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 12, 2007 17:54

:crying:

No i po raz kolejny oddano ciężko chorego kota do schronu.. :crying: :placz: Tak jak to było z bialutką kotusią, która miała do mnie przyjechać w lipcu 2005 roku od lidiyi.. :evil:

Medira, baardzo Ci dziękuję, że ją zabrałaś ze schronu.. Przynajmniej odeszla kochana przez kogoś.. :cry:
O tych co ją oddali nic nie napiszę.. bo szkoda każdego słowa.. :evil:

Cholera, poryczałam się.. tak samo jak wtedy kiedy odeszła bialutka.. :oops: :cry:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lut 12, 2007 18:18

Tak, Aamms... ja też tego nie rozumię. Kotka mogła odejśc bez dodatkowych stresow we własnym domu. A na sam koniec przezyła schronisko, obcy dom i codzienne wizyty u weta :placz:

Kotka miała 9 lat i umierajacą oddali ją do schroniska...co za ludzie.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości