No właśnie, jak w tytule, czemu właściwie nie? Przeczytałam dokładnie skład tuńczyka w sosie własnym (cokolwiek to oznacza

) i nie znalazłam śladu trucizny!Zawiera jedynie niewinną rybę, wodę i sól w ilościach nietoksycznych.

Kiedyś, jak kupowałam moją pierwszą kotkę (Gandhię) hodowczyni dała mi jako wyprawkę m/in. kilka puszeczek whiskas'a sprowadzonego ze Stanów czyli chyba dobrego, o różnych smakach.Najbardziej zafascynowały mnie dwa smaki : z tuńczykiem i kurczakiem oraz z krewetkami i krabami .Tuńczyk w nich, muszę przyznać, wyglądał lepiej, niż w mojej dzisiejszej konserwie, którą zeżarłam sama, nie dzieląc się z moimi kotami.Krewetki też wyglądały jak normalne krewetki, dostępne w naszych konserwach ! Nie mówiąc już o sardynkach, czy kawałkach kurczka ...mniam! poetycko wręcz ! I dlatego śmiem postawić pytanie : CO JEST NIE TAK z ludzkim tuńczykiem? Gorszy on jakiś czy cóś? Bo z tego, co wiem mały dodatek soli, dla kotów jest jak najbardziej wskazany.Konserwantów niet, więc co truje w tuńczyku nasze miluśińskie ???Bardzo proszę o dokładne i przemyślane odpowiedzi, bo moje koty wałśnie przestały mnie lubić!
