
Na wstępie wspomnę Ritę/Pusię

Ritunia "zniknęła" (zaginęła ? została skradziona? ) w czasie pobytu na działce we wrześniu ub.roku.
Historia jest długa, i smutna

Mimo, że w sumie nie było w tym naszej winy, czułam i nadal czuję się jakaś winna mimo wszystko.
Bardzo to przeżyłam, ogromny smutek, niedowierzanie faktom.. ciągłe liczenie na happy end...
Niestety, mimo robieniu przez nas wszystkiego co możliwe Pusia nie odnalazła się.
Do Ofeli napisałam dokładnie wyjaśniający całe zdarzenie mail, przepraszając mocno za to, że "zgubiłam kotkę" która miała u nas obiecane "na zawsze szczęśliwe" życie

Czas pokazał jednak, że naprawdę bez kota w domu "nie ma życia" i po okresie smutku i "żałoby" po Pusi, zawitał do nas cztery dni temu prawie 8 tygodniowy kociaczek Maurycy

Jest oczywiście jak wiadomo przesłodki, przecudny i w ogóle naj, naj naj ...


I tu mam pytanie z gorącą prośbą o odpowiedż.
Kociaczek miał przygotowany w swoim WC żwirek "Snow White" (kryształki). Gdy tam przebywał, wyrażnie coś było nie tak.
Pomiałkiwał żałośnie, kręcił się długo zanim coś zrobił, wolał robić "to" poza kuwetką.
Byłam pewna, że albo żwirek kłuje go w łapki albo ma trudności ze zrobieniem czegokolwiek.
Żwirek został wymieniony na o wiele "delikatniejszy" moim zdaniem ale mimo, że widać wyrażną poprawę podczas "chodzenia" po WC " jest mała tylko poprawa jeśli chodzi o miałczenie podczas "czynności".
Czy go może w czasie wypróżniania coś boleć???
Jestem bardzo przewrażliwiona na jego punkcie

Robiłam mu masaże brzuszka, bo było widać, że chce a nie może (albo takie odnosiliśmy wrażenie) i dałam Lakcid.
Troszkę "szybkość wypróżniania" poprawiła się. Ale nie wiem, czy kociaczek może robić np. qpkę co dwa dni? czy koniecznie powinien co dzień? Ma jakieś problemy z tym.
Czy można dawać mu bezpiecznie Lakcid co dzień? i ile? (dawałam mu jeden dzień połowę "ludzkiej porcji" w podzielonych dawkach).
Jeszcze raz wszystkich pozdrawiam i proszę o odpowiedż.