wczoraj zadzwoniła do mnie millarca z informacją, że jest kot, idealny dla mnie, który to kot a raczej kotka potrzebuje pilnie domku choćby tymczasowego
po tym, jak zawiodłam Alicję nie zastanawiałam się ani chwili
kotkę po wypadku ktoś przyniósł do lecznicy
wet musiał amputowac przednią lewą łapkę
kicia była niczyja i w lecznicy czekała aż ktoś się nad nią zlituje, że zdarzy się jakiś maleńki cud
no i zdarzył się - do lecznicy przyszła millarca
no a dzisiaj pojechałam po małą
kotka została zaszczepiona, jest wysterylizowana
jeszcze ma szwy na ranie po amputacji łapki, rana ładnie się goi, jest sucha i blada
ma ok. 1 - 1,5 roku
jest śliczna
czarna z białymi łatkami, białą kropeczką na pyszczku i cudnymi białymi wąsami-wibrysami i brwiami
troche wystraszona
troche obolała
i bardzo, bardzo miziasta, stęskniona pieszczot i towarzystwa człowieka
głaskana cudnie mruczy
zamieszkała u mnie w tzw pokoju gościnnym - w końcu jest ważnym gościem a w dodatku nie wiem jak zareaguje na moją psią bandę sześciorga (cztery ras średnich i dwa ras dużych - każdy pies innej rasy a jakby Was rasy interesowały to z przyjemnością podam)
zjadła saszetkę animondy dla kociąt, na suche popatrzyła i skubnęła, napiła się wody i ... ruszyła po głaski i mizianko
obeszła mnie dookoła, oznaczyła pyszczkiem, ogonkiem i całą sobą
zdjęcia będa jutro - zrobię i wstawię