» Śro lut 07, 2007 0:52
Tweety, ja probuje sie dopytac za kazdym razem !
Te dzisiejsze:
albo byly z jasna plamka na szyi,
albo mialy jasne lapki (cytat: "moze sniegiem zabrudzone' - !!!)
albo byly calkiem pod samochodem i nic nie bylo widac, ale
chyba 'jest calkiem czarny'
albo wlasciwie nie bylo nic widac ...
no i wlasnie ja nie moge jechac w kazde takie miejsce,
bo musialabym miec cala dobe tylko na to; a sama doba tak ze 40 godzin
- niemanie samochodu to ogromne obciazenie w takiej sytuacji.
Za kazdym razem probuje wykluczyc pewne konkretne cechy,
ale nigdy nie mam pewnosci; oczywiscie ze nie. Stad moje okropne samopoczucie ...
Co do ludzi i patrzenia na plakaty to juz mi rece dawno o(d)padly,
w ogole nikt nie pamieta, co na nich jest. Niektore osoby dzwonia jeszcze
z tych starych czarno-bialych ogloszen, nie mam szans dotrzec do wszystkich tych punktow - nawet nie pamietam, gdzie sa, na pewno jest
tego ponad sto.
Dzisiejsze lokalizacje byly takie: dzialki na Piastowskiej k. Rudawy
(kot widziany 2 dni temu, z czyms bialym pod szyja !); dwa czarne koty
kolo KS Wisla (Reymonta) - ale bez szczegolow, cyt. "zolte oczka, to
na pewno Pani kotka!!";
Mazowiecka: jest, jest czarny ale go nie widac bo jest pod samochodem ...
No i co ja mam zrobic ? wszystkie te telefony sa na przestrzeni 2 godzin,
czasami godziny, pozno wieczorem, a ja wlasnie musze pracowac...
Jedyne co moge zrobic, to usilowac wtracic jedno slowo, jedno pytanie,
- skad wiadomo ze to kotka ?; probowac wyjasnic, ze kot nie moze miec czarnych oczu, ze to rozszerzone zrenice, ze wszystkie czarne maja zolte oczy, ze moja miala szarawe palce, biala obwodke; itp itd -
w nieskonczonosc.
Czasem ciezko w ogole dojsc do slowa ...
Juz czuje sie zupelnie bezradna
zo