Na razie dwójeczka

, trzeci kociaczek dociera do nas dziś

. Dwojaczki „pionierzy” to czarno-biały 5-miesięczny chłopczyk i biało-czarna 6-miesięczna dziewczynka. Na razie dzieciaki przechodzą kwarantannę i leczenie, dlatego okupują naszą łazienkę. Pierwszego dnia maluchy były tak przerażone

, ze wlazły nam pod brodzik i nie chciały wyjść, chłopczyka udało mi się wyciągnąć siłą (skończyło się na pogryzieniu mi ręki), ale z dziewuszką było gorzej wcisnęła się w kącik i trzeba było rozmontować odpływ aby się do niej dostać. Na razie sytuacja się powoli stabilizuje, a kociaczki są coraz śmielsze.
Maluszki są czyściutkie, wiedzą do czego słuzy kuwetka jedyny mankament to do, że mają coraz większy apetycik, i przy miseczkach robią przeciąg i mały chlewik

.
Chłopczyk - And(i) jest jeszcze dzikawy, ale zdrowy i silny jak małe prryyyy....., nie pozwala sobie podawać syropiku bezpośrednio do pyszczka (gryzie z zapamiętaniem strzykawkę i walczy jak mały lew), więc podaję mu lekarstwo podstępem w karmie

.
Malutka białasia ma na imię Porgy. Koteczka jest bardzo łagodna mimo, iż ma dokuczliwą chorobę oczu, pozwala robić ze sobą wszystko: podawać syrop, krople itp. Kiciunia daje się brać bez problemu na ręce, najlepiej gdyby można ją było gładzić po grzbiecie godzinami, wtedy kruszyna rozkłada się wygodnie na dłoniach i słodko pochrapuje. Jestem bardzo ciekawa, jaki będzie trzeci ananasek

i czy nasza łazienka wytrzyma atak szczęśliwej trójeczki

. Co do reszty naszego kociego przedszkola, to jest nieziemsko ciekawe, nowych przybyszy

. Diego stara się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, aby dostać się do łazienki i poznać maluchy, Charli wszystko po nim małpuje, Kasiula także im towarzyszy, Perełka też nie stoi bezczynnie obok.