w weekend futrzaki zostały W Y K Ą P A N E
OBA futrzaki
Nagrzaliśmy w łazience
Przynieśliśmy niezbędny sprzet: ręczniki, plastry, wodę święconą, tfu, wodę utlenioną
Potem przynieśliśmy koty
Lonia szczęśliwa wskoczyła do wanny (pustej jeszcze) i wesoło latała sobie od brzegu do brzegu zastanawiając co to za fajna zabawa
Marceli mniej szczęsliwy przycupnął przy drzwiach gotów przecisnąć się szparą pod nimi,,,
Kamil złapał lonie (ta wesoła, szczęśliwa i uśmiechnięta) pomachała łapkami, a ja włączyłam wodę
Nastąpiło wielkie
"miuuuuuuuuu"
Lonia podskoczyła, ale Kamil dzielnie trzymał
Lonia nie wierzyła własnym oczom - przecież do tej pory kąpaliśmy tylko Marcela
Mała dała się wykąpać - dzielna była niesłychanie, bez większych podskoków czy zrywów, nawet głośno nie protestowała
Nastąpiło osuszenie Loni, która wyglądała jak szczurek
Po czym przystąpiliśmy do kąpieli Marcela
Marceli zaczął się drzeć, zanim cokolwiek zrobiliśmy
Jak Marcel się zaczął drzeć to i Lonia zaczęła się drzeć
W pewnym momencie Lonia darła sie głośniej niż Marcel
Oboje robili tylko przerwy na nabranie powietrza...
Generalnie akcja skończyła się w 10 minut, po czym koty rozpierzchły się po mieszkaniu
Strat w zwierzynie i ludziach nie zanotowano
A jakie piękne są teraz
Mięciutkie i pachnące
Dodam, że Lonia wykąpana na polecenie naszej Pani wet w Nizoralu. Od razu jej sierść nabrała połysku, nie przylega, jest po prostu super
Widać była zmęczona już brudkiem, kurzem i w ogóle
