
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iwona_35 pisze:Włozyłam w karton, opatuliłam kołdrą, podaławałam mu ciepłą ...
zawiozłam do weta.
Gdy wycągnęłysmy go na stół, nie miał siły utać na nogach, skóra i kości
Skrajnie odwodniony...
Było widać że ostatnimi dniami strasznie cierpiał, chciał spać....
Szanse na przeżycie prawie zerowe, przez moment zastanowałam się czy warto przedłużyć agonie....aby umarł w cierpieniu (tak jak białasek)..
Czy pozwolić mu spokojnie zasnąć....
Zasnął spokojnie, bez bólu, trzymałm go za główkę i tuląc go mówiłam do niego.........
Odszedł................
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 65 gości