dziewczyny, ja wiem, ze to moze niepopularna opinia na forum - bo przeciez bycie domem tymczasowym to same radosci

- ale pomyslcie troche please
wiem tez, ze probujecie za wszelka cene znalezc tymczas dla Alicji
ile razy wchodze na jej watek, to placze
niemniej jednak - za nic nie proponowalabym nowemu domkowi tymczasowemu, takiemu jak Marcin (a nawet troche bardziej doswiadczonemu w temacie kocim) tak trudnego tymczasu
bo Alicja jest bardzo oslabiona - wymaga wizyt u dobrego weta, pewnie leczenia (nie wiadomo, co jej jest tak naprawde) - a to bywa kosztowne, dobrego jedzonka
i raczej nie ma szans na znalezienie domu docelowego w ciagu 2 tygodni - a to naprawde za malo, zeby kotka wrocila do formy; wiem, co mowie...
po pierwsze - Marcin nie wie, na jak dlugo (ponad 2 tygodnie) bedzie mogl zapewnic jej dom - wezmiecie ja pozniej od niego???
po drugie - jest ciagle na utrzymaniu rodzicow, ktorzy wcale nie musza chciec placic za dorgie leczenie - i Wy i ja wiemy, ze to kosztuje, szczegolnie u kotow "po przejsciach"
po trzecie - skoro problemem jest tylko miejsce u was w domach, a reszta jest ok (kotka potrzebuje "tylko" domu

), to moze moglybyscie zapewnic Marcina, ze pokryjecie wszelkie koszty leczenia i - jesli rodzice sie nie zgodza na jej zatrzymanie - znajdziecie jej inny tymczas albo wezmiecie do siebie natychmiast?
pomijam juz to, ze jej byc moze potrzebny jest
dobry wet, pewnie w Warszawie, co z dojazdami?
no i ja bardzo bym uwazala, zeby takiego "pierwszego tymczasu" nie zniechecac - gdyby moj pierwszy tymczas byl kotem ze schroniska w stanie bardzo zlym, pewnie bylby ostatnim...
sama pomoc niewiele moge niestety
