Sydney pisze:Jolu jak Ty i kotuchy w nowym roku?
Odpowiem błyskotliwie i chyba zaskakująco: w nowym roku stara bieda...

I stare kuracje. U Śpiocha wczoraj zakończona. Sika już bez krwi, tyle mogę na razie powiedzieć. Kilka kotów upodobało sobie jego bezżwirkową kuwetę, i teraz, gdy nie bierze już Furaginu, trudno mi odróżnić jego siki od innych. Zbadałam mu w tym czasie jeden raz mocz - wynik niewiele odbiegał od normy i od poprzednich wyników. Ale brał lekarstwa. Za jakiś tydzień powtórzę badanie. Jeśli będzie gorzej, będę musiała zrobić posiew, choć mam poważne obawy o sensowność oddawania próbki do naszego laboratorium.
Mam nadzieję, że mu się nie pogorszy, bo chciałabym go zaszczepić, ale wolałabym, żeby poczekał na Nutkę (wet kasuje 20 zł za przyjazd). A ona bierze jeszcze leki. Dalej antybiotyk, który musiałam dokupić, cerutin, propolis i lakcid. Aż boję się to pisać, ale od kilku dni nie słyszałam, żeby przedmuchiwała nos, nie widzę tez żadnej wydzieliny. Oby tak zostało. I oby trochę więcej jadła...
Zorro ma chore uszka - rozpalone, bolące.
Mam nowego kota w katakumbach.
I w domu chyba też

Ale o tym... jutro, bo właśnie czuję, jak uchodzi ze mnie resztka sił i energii.
Jeśli jutro się obudzę, to napiszę

---