No to my tez takie tymczasy jesteśmy...
Mam zdecydowała, ze Kruszka juz nikomu nie odda. Ot, taki grzeczny, czyściutki kotecek

Bo on ją zupełnie owinąl sobie wokół pazurka. Kiedy mama wraca, kot nie odstępuje jej na krok. No wiecie, wskakuje na łóżko, baranki, mizianki, grzbieciki itd. Kocha okrutnie. No i mama sie poddała.
Troche teraz rywalizacji w domu wprowadził, bo tata tez by chciał, zeby go tak Kruszek witał i mizianki odstawiał.
No ale Kruszek preferuje moją mamę.... na razie!!
Pozdrawiamy z Torunia,
Kruszek i rodzinka.