
Ja też, dlatego to podawałam. Jednak te schroniskowe bakterie potrzebuja silnego antybiotyku, bo żaden organizm sam sobie nie poradzi z nimi, choćby nie wiem, jak podnosić odporność. Szczerze mówiąc lepsze efekty dało u mnie podawanie pyłku kwiatowego (dowiedziałam się o nim tu na forum). Pomógł zlikwidować bakterie i drożdżaki w gardle i pysiu, a słoik od pszczelarza kosztuje 10 zł. Te bakterie, jeśli zaatakują płuca, to robią w nich dziury, więc trzeba z nimi walczyć silnymi antybiotykami. Długowłosy Wiking przez pół roku miał zajęty nos i nie miał głosu. Jesli chodzi natomiast o podawanie Zylexisu czy Scanomune prze zabiegami, to chyba dobry pomysł.
A nie można poprosić pana B. zeby taniej liczył za te środki i sam je podawał kotom w schronisku?