Chyba mamy grzyba :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 03, 2003 9:40 Chyba mamy grzyba :-(

Tak mi wstępnie wyszło po przeczytaniu kilku w wątków... :?

Rudy ma zaczerwienione placki: jeden przy uchy a jeden nad okiem. Śierść jest, trochę strupków widać. U Pandy jeszcze nic nie znalazłam, oprócz jednego łysego miejsca, ale to chyba był zwykłu strup.

Zanim pojadę do weta czym mogę (domowy sposób?) posmarować/przemyć?? Czy poczekać na weta i diagnozę??

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Sob maja 03, 2003 9:43

Niczym nie smarowac! Bo to tylko moze zmylic weta. Jesli uzna ze to cos podejrzanego (a na to wyglada) powinien chciec pobrac zeskrobiny - jesli zmiany czyms posmarujesz - to wynik bedzie zafalszowany. Teraz po prostu jak najszybciej pokaz kotka dobremu wetowi :)

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob maja 03, 2003 9:49

No to faktycznie nie będę smarować - dzięki j.
Dobry wet w Warszawie na grzyba mi potrzebny ;-)

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Sob maja 03, 2003 20:32

Biedny kiciak :(
Przepraszam za błędy ortograficzne (-:

Aniusia

 
Posty: 43
Od: Sob kwi 26, 2003 21:47
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob maja 03, 2003 20:41

Ja ostatnio byłam u Pani Beaty Brzezny i wykryła grzyba u Nikodema, ale ona sprawdza takim dziwnym urządzeniem i to były raczej grzyby wewnętrzne. Dużo osób z forum ją polecało. My dopiero rozpoczęliśmy kurację i nic jeszcze nie wiem o skutaczności. W każdym razie objawy były zupełnie inne.
Podobne objawy miał mój podwórkowy kot, ale to akurat było od pcheł.
Tak jak radziła Blue - do weta i już.
Osoby z forum, doświadczone z grzybami, ostrzegały mnie przed "przeskoczeniem" grzyba na człowieka. Na razie lepiej więc myć dokładnie ręce i uważać do czasu orzeczenia weta.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 04, 2003 8:25

Biedactwo :(
Ale bedzie dobrze :wink:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Pon maja 05, 2003 19:39

Zeskrobiny pobrane - czekamy na plony...
Przy okazji zabrałam Pandziora bo zobaczyłam raz sioosioo z krwią. Okazało się - zapalenie gruczołów. Gruczoły zostały odpowiednio potraktowane w mało odpowiedniej pozie ;-) Wyglądało to tak: stojąc, trzymam młodego na rękach, zadnią częścią do skierowaną do weta. Wet podtrzymuje zadek i robi to co należy. Młody za nic nie chciał się usadzić na stole :roll: Na szczęście mnie nie podrapał tylko sobie jęczał cicho.

Wizyta u weta dała mi również powód do kupienia drugiego transporterka. Samej z dwoma kotami, w tym jeden na smyczy - nie jest łatwo.

Czekam na koleją wizytę - środa :?

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Pon maja 05, 2003 21:29

A my czekamy na kolejne wieści po wizycie.
Pozdrawiam
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro maja 07, 2003 21:13

ech... grzyb kwitnie u Rudego na czole (diagnoza jeszcze na oko bo zeskrobiny jeszcze nie zaowocowały - najwcześniej za 2 tygodnie)

Panda zamiast gruczołów - ropień. Będę teraz wcierać maść w miejsce po jajkach :roll: Mam nadzieję, że o molestowanie kota TZ mnie nie posądzi :? ;-)

Pikanterii całości dzisiejszego wyjazdu dodał popisowy numer Rudego - qpa w transporterku.... Nie żeby jakiś mały kleksik jak ostanio, nieeee Pożądne qpsko!!! Dobrze, że tylko ciut się ufajdał na ogonie...
Na koniec zabiegu jeszcze nasyczał na weta.
Za to wszelkie zabiegi Pandy wet dokonywał na moich plecach 8O
Kot nie dał się postawić na stole i już!

Kolejna wizyta w piątek.

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Śro maja 07, 2003 23:26

No to się narobiło.......
A numer Rudego, hmmmm, rzeczywiście popisowy :roll:
Pozdrawiam
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Czw maja 08, 2003 23:03

Kupiłam Pandzie maść Detreomycyna 2%
Smarowałam już go dwa razy, a kot już reaguje paniką na widok tubki w mojej dłoni 8O

Czy po smarowaniu może go boleć/piec/swędzieć??? Bo Pandzior biega jak wściekły lub się chowa...
Smarowanie trzeba już na dwie osoby wykonywać :roll:

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Czw maja 08, 2003 23:07

dziuba pisze: Czy po smarowaniu może go boleć/piec/swędzieć??? Bo Pandzior biega jak wściekły lub się chowa...

Nie sądzę, pewnie bardziej mu przeszkadza że coś mu lepi do sierści.
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pt maja 09, 2003 21:50

Jednak jutro idę z Rudym. Już sobie wyobrażam jego zadowolenie z kołnierza, który jutro dostanie.

Panda po kolejnym smarowaniu jest na nas tak obrażony, że wogóle nie wychodzi i siedzi cały czas po łóżkiem. Jeszcze min. 5 dni smarowania co oznacza min. 5 dni cudowanaia na klęczkach przy łóżku, żeby wywabić kota.....

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 63 gości