Moje tymczasy: reaktywacja - Gucio (i Pola)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 26, 2006 13:30 Moje tymczasy: reaktywacja - Gucio (i Pola)

Ponieważ zapowiada się gorąca zima, jak na taką skromną detalistkę jak ja, chyba czas stworzyć wątek zbiorczy.

BAJKA
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kot, który nie powinien sie urodzić. Sąsiadka - alkoholiczka przygarnęła parę lat temu kociczkę z piwnicy. Pomimo naszych próśb o sterylizację (na nasz koszt) kotka urodziła. Bajka to jej najładniejsze, najkochańsze dziecko, niestety 2 razy wracała z adopcji (my postanowiłyśmy się nie mieszać), w końcu została u sąsiadki. A w tym domu różnie, koty niby kochane, ale jak właścicielka ma "zły dzień" to wywala je za drzwi. Starsza nauczona, wie że kaca pańci trzeba grzecznie przeczekać. Dla młodszej wyrzucenie na Zewnątrz po raz pierwszy było szokiem. Zniknęła. 4 tygodnie temu. Niby właścicielka ją szukała, ale w to nie wierzę, bo wtedy powinna w pierwszej kolejności przylecieć do nas :roll:
W końcu ją znalazłyśmy i postanowiłyśmy że do "domu" juz nie wróci. Właścicielka ma to gdzieś :roll:

Bajeczka jest sporym kotkiem, ale waży zaledwie 2 kg, więc intensywnie jest tuczona 8) Po pierwszym odrobaczaniu, jeszce przed nami powtórka i sterylizacja jak nabierze sił (no chyba, że okaże sie w ciąży, to wtedy ryzykujemy). Ma trochę ponad rok.

Jako dziecko z patologicznej rodziny, nie wie do czego służą zabawki :( I na początku, czasami, zwłaszcza gdy była rozespana i ktoś podszedł za blisko, kuliła się ze strachu, zapominając, że w tym domu zwierząt sie nie bije :cry:

Teraz już lepiej. Jest staszną pieszczochą, gadatliwą :lol: Kocha ludzi, psa, i jak się okazało ma ogromny instynkt macierzyński, lecz o tym za chwilę...
Ostatnio edytowano Czw sty 25, 2007 21:26 przez Rustie, łącznie edytowano 5 razy

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 26, 2006 13:42

Swego czasu w wątku "co was wnerwia" pisałam tak:

"Kotka z kociętami, dzikuny, nie wiadomo skąd w MOIM wykastrowanym stadzie. A juz się cieszyłam, że w tym roku kociąt nie było

Babcia, która postanowiła być uprzejma i poszła uprzedzić takich jednych, że pod ich oknami ustawi klatkę łapkę na te małe, i żeby zawału nie dostali gdy cholerstwo hałasu narobi.

I w końcu dalsza część tej dyskusji: pan sie oburzył, zabronił łapać maluchy, bo koty sa potrzebne, należy je zostawić w spokoju w naturalnym środowisku. (Na naszym osiedlu śmiertelność wśród kociąt wynosi prawie 100%). Koty wcale nie mają wg niego źle, "no niech pani patrzy, te dzikie tak ładnie wygladają" (Hm, a czy on wie kto i ile płaci za zarcie i leczenie w razie czego). "A te kocięta tutaj ktoś dokarmia pod moim oknem, więc będzie ok" (Tiaa, my oczywiscie.) O mało co do rękoczynów nie doszło, więc juz o konieczności sterylki kocicy babcia bała się wspomnieć.

Plan awaryjny juz jest, zupełna partyzantka, ale powinno się udać
:roll: "

Niestety administracja miała własne plany. Piwnica która zajmowały te koty musiała zostać opróżniona, a taki ciasny właz przy rurach, którędy właziły, z tajemniczych powodów technicznych musiał zostac zaspawany. I ja to wszystko rozumiem. Tylko wykonanie, eh....
1 osoba robiła hałas w środku, druga stała przy wyjściu i liczyła uciekające koty. Potem babsko z administracji przyszło do babci z raportem: czarna kocica i 2 maluchy na zewnątrz, jeśli uważa pani, że w środku jeszcze coś zostało, to prosze to iśc złapać.
"To coś" zostało złapane bez problemu. Tylko szkoda, że nie pomysleli, mogłysmy miec całą rodzinkę za jednym zamachem. A tak wyniosły sie w dość niedostępne miejsce, może jak małe zaczną brykać po podwórku to sie uda (przynajmniej wiem że żyją).

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 26, 2006 13:57

Małe jest na 90% dziewczynką, ma z 6-7 tyg. Albo trochę wiecej, tylko jest wychudzone i niesamodzielne. Na początku zestresowane, niejedzące, z biegunką. Wczoraj podziubało juz samo mikroskopijne ilości mięska i gerberka. Cały czas dostaje mleko pipetką. Kuweta to czarna magia, za to sikanie do legowiska psa, i NA psa opanowane w pełni :lol:
Juz sie oswoiło, mruczy, molestuje Rastę (która ma juz powyżej uszu kotów) i Bajkę, która okazała się rewelacyjną mamusią :D

Jutro znów do weta.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 27, 2006 22:42

Czarnulka jest zdrowiutka jak rydz - teoretycznie :roll: Ciągle słabiutka, schudła przez pobyt u nas 5dkg :( Dzis odrobaczona, dostała witaminki, mamy karmić na siłę. No nic, zobaczymy :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 28, 2006 10:11

No to masz "zestaw" kolorystycznie podobny do mojego :D
Bajka jest prześliczna, te oczki , a ogonek zupełnie jak z mojej Różyczki zjęty :1luvu:
Trzymamy kciuki i ogonki za zdrówko kić i leczenie "zespołu dziecka z rodziny patologicznej" :ok:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lis 29, 2006 20:13

Oj, Agnieszko, marzę by te pokraki tak wyrosły jak twoje piękności :)

Mała ciągle karmiona na siłę, za to dziś dołączył do niej jej rodzony braciszek lub siostrzyczka :dance: Chude, czarne, z białą krawatką. Może teraz Czarnulka odżyje :)

To jeszcze ostatnie kociątko-burasiatko oraz mamusia na zabieg i kończymy ten sezon 8)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 06, 2006 13:36

Wiele się u nas działo ostatnio.
W czwartek zostawiłysmy w domu 2 zdrowe kociaki, po powrocie zastałam "zwłoki" :strach: Na szczęście jeszcze dychały. Temp. 35 st, biegunka, zaropiałe ślipia, jedna miała juz szmery na płucach. Dostały kroplówki i antybiotyk. KK - tylko ostra i gwałtowna postać. W poniedziałek już było ok, antybiotyk i gentę mają dostawać do końca tygodnia.

I duuuze są i jedzą jak smoki :lol:

Muszka:
Obrazek

Mrusia (po dobranocce grzeczne kociątka śpią):
Obrazek

Duże jesteśmy (i pokraczne :wink: ):
Obrazek

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 06, 2006 13:50

Od niedzieli mieszka z nami Pluszowa Misia:
Podrzucona pod drzwi, półroczna, piękna zadbana buraska. Jest ogromną przylepą. Przytula się, mizia, barankuje, lize po twarzy i pieszczotliwie kąsa uszy i nos :lol: Ludzi akceptuje bez wyjątku, mnie pokochała od pierwszego wejrzenia. Niestety musi być kocią jedynaczką, jest agresywna do innych kotów, do maluszków również, więc na forum domu raczej nie znajdzie. Być może zaprzyjaźni się z psem.

Kastracja w poniedziałek.

Obrazek

Obrazek


A Bajki już z nami nie ma :roll: Babcia postanowiła dać ją takiej jednej kobiecie "na próbę" (głównie chodziło o to, że u nas nie było jak odseparować jej od małych, i by nie podłapała wirusa). Nie była jeszcze sterylizowana :strach: Zobaczymy.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 23, 2007 20:55

Zaniedbałam watek :oops:
A w sumie powinnam się chwalić :wink:

Bajki dom okazał się super - ja po prostu lubię panikować :oops: Ciekawostka: jak Baja była malusia to ta rodzina zastanawiała się na jej przygarnięciem. Wtedy zrezygnowali. Teraz zaczęli szukać kota na nowo i okazało się...że przez zupełny przypadek trafiła się im "ich" kocinka. To przeznaczenie chyba 8O

Mrusia i Miśka fajne domki znalazły migiem.

Muszka miała pecha - została oddana 2!!!! razy (pierwszy dom - idioci, robiący dobre wrażenie; drugi dom fajny, ale życie im się pokomplikowało, przy rozstaniu płakali i włściciele i koteczka :cry: ). A potem przed świętami same dziwolągi dzwoniły. Ale co się odwlecze... :wink: Mała znalazła w końcu SWOICH ludzi :D

I miałyśmy mieć już wolne :wink:

Wczoraj do klatki trafił młodziutki kocurek, czarno biały. Podobno śliczny, ale jeszcze go nie widziałam (ja na 2 domy żyję, i do babci przy ostatnim natłoku zajęć mi daleko :( ) Powoli przestaje udawać dzikusa :D

A w najbliższym czasie zamieszka u nas być może dwóch kolejnych panów...

I odkryłam właśnie całe stado do sterylki + kotki z osiedla mamy berni, gdzie nawet nie mam czasu podjechać:( Czemu doba nie ma min. 30 godzin?

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 25, 2007 21:23

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Gucio jeszcze czasem udaje dzikuska, ale coraz cześciej się zapomina :wink: Przy czesaniu futerka mruczy :D Lubi być noszony na rękach, spanikował tylko gdy przez okno pokazywałam mu balkonowe koty - może bał się, że wyrzucą go z tej "luksusowej piwnicy" :wink: Na razie ciągle w klatce, ale niespecjalnie mu to przeszkadza, za miękkie posłanko i pełną michę jest w stanie zgodzić się na wszystko, sabaryta jeden :lol:
Ma krzywy zgryz, dzięki czemu wyglada jak wampir (kotołak :?: :strach: ) i idiotycznie umaszczony pyszczek :love:

Rustie pisze:A w najbliższym czasie zamieszka u nas być może dwóch kolejnych panów...


Jeden z tych panów okazał się dziewczynką :wink: To Pola z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=55290&highlight=

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 25, 2007 21:31

zazdroszcze ci babci,,,ma wielkie serce :oops: :oops:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Czw sty 25, 2007 21:35

Rustie nieładnie :wink: znowu mi koty kradniesz :wink:
przecież Pola to Pelcia, a Gucio, żeby nie ta plamka na nosku, to zupełnie jak Młody, który był u mnie na tymczas.

:1luvu:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro sty 31, 2007 10:37

genowefa pisze:Rustie nieładnie :wink: znowu mi koty kradniesz :wink:


Mogę je oddać Tobie w każdej chwili :twisted:


Gucio puszczony luzem, nie wiem czy nie za wcześnie, bo momentami przed nami zwiewa. Za to podporządkował sobie suńkę (25 kg), włazi jej do miski i zrzuca z posłanka 8O I bardzo ją kocha :wink: Próbował się zaprzyjaźnić z Polą, ale ta sobie nie życzy spoufalania z gówniarzami. Staramy się jednak izolować koty od siebie, bo seniorka potrzebuje spokoju.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 44 gości