Jak wiecie kochana Rustie zgodziła się wziąć kocia do siebie, a dokładnie do swojej najukochańszej babci, która jest kociarą. A teraz wiadomość za którą mnie nie zlinczujcie, proszę. Kocio to kocica. Wet nie wiedział, bo ten fagas cały czas kocur i kocur i ona nie zapytała. Rozmawiałam z Rustie i to nie ma znaczenia czy to kocio czy kocia, więc się bardzo cieszę. Pan zostawił kasę, a jak zapytałam o wyprawkę, czyli kuwetę, miskę, żwirek itp., yo mam dostać odpowiedź. najważniejsze, że kocica bezpieczna i co ważne lubi podróżować samochodem.
to będzie pociąg, ale ważne, że w podróży jest spokojna.
pozdrawiam Was wszystkich z całego serca i dziękuję za okazane wsparcie. Czy kasa będzie potrzebna, to jeszcze nie wiem, do biletu ja się dokładam, a co do reszty spraw to myślę, że Rustie, a dokładnie babci coś by się przydało. ja się dorzucam.
jeszcze raz dziękuję, tylko tyle mogę napisać. bez Was ten kot by już nie żył.