Okrutne badania?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 04, 2002 19:52

Melania pisze:A moze oni testowac nie musza? Bo jezeli w karmie jest tylko dobrej jakosci mieso i warzywa to wiadomo, ze kotu to nie zaszkodzi.

jasne , przeprowadzaja symulacje komputerowa .
Maja program kot.exe wsypuja karme do skanera i na ekranie pojawia sie kot usmiechniety , albo nie :lol:
Obrazek

lrafal

Avatar użytkownika
 
Posty: 8420
Od: Czw sty 31, 2002 15:24
Lokalizacja: JO82IM

Post » Nie maja 05, 2002 0:37

Melanio

Zastanawiam się, skąd się biorą nasze kłopoty we wzajemnym zrozumieniu naszych argumentów? Może stąd, że Ty cały czas piszesz o P.&G, a ja ograniczam się do uwag na temat IAMS? Do dyspozycji mamy te same artykuły zamieszczone w sieci, ale chyba te same fakty interpretujemy inaczej....

Nie do końca wiem jakie względy decydują o tym, że jedna firma wchłania drugą, zwłaszcza jeśli ich zakres działalności pokrywa się w niewielkim stopniu. P.&G kojarzę raczej ze środkami czystości i kosmetykami, natomiast IAMS wyłącznie z karmami dla zwierząt. Może chodzi o łatwiejszą dystrybucję produktu? (pewnie wtedy można też obniżyć jego cenę.... Jeśli jest na Forum ktoś kto się zna na ekonomii to może to nam wyjaśni)

Faktem jednak jest, że P.&G kupiła IAMS we wrześniu 1999 roku, a więc mogę założyć, że porozumienie dotyczące nowego kodeksu etycznego zaakceptowanego przez P.&G w odniesieniu do badań IAMS zostało wyegzekwowane przez IAMS właśnie. Bo chyba P.&G sam by się nie ograniczał. Pewnie pozostałe firmy (kosmetyczne itp.) kupione przez P.&G nie stosują takich restrykcyjnych ograniczeń. Nie wiem czy IAMS mógł narzucić ten sam punkt widzenia reszcie. Jeśli jeszcze ma za małą siłę przebicia w P.&G, to mam nadzieję, że się to wkrótce zmieni, i jego wpływ na funkcjonowanie P.&G zwiększy się, z korzyścią dla praw zwierząt.

Piszesz:
"Firma P&G nie prowadzi i nigdy nie prowadziła badań o charakterze medycznym w celu wykrycia przyczyn chorób zwierząt, metod leczenia itp. (czego zresztą oni nigdy nie twierdzili). P&G nie jest związany z żadnym instytutem weterynaryjnym, uczelnią czy organizacją zajmującą się chorobami zwierząt."
P.&G nie, ale IAMS tak.
Artykuł, o którym piszemy, wspomina o konkretnych badaniach, wymieniając jakie zwierzęta poddano experymentowi i co im zrobiono... ale nie zawiera konkretów, ani miarodajnych odniesień do owych badań.
TE SAME badania wymienione są na jednej ze stron, o makabrycznym tytule "Iams kills - Iams zabija", ale podchodzącej do sprawy solidniej: podaje się na niej tytuły prac zawierających wyniki i wnioski z tych badań, oto one:

[1] Ibriham, WH, Szabo, J, Sunvold, GD, et al, Effect of dietary protein quality and fatty acid composition on plasma lipoprotein concentrations and hepatic triglyceride fatty acid synthesis in obese cats undergoing rapid weight loss, Amer J Vet Res 2000; 6(5):556-572.

[2] Hayek, M.G., Hypersensitivity reactions to dietary antigens in atopic dogs. Proceedings of 2000 Iams Nutrition Symposium

[3] Ibriham, Szabo, Sunvold, Kelleher, Bruckner, "Effect of dietary protein quality and fatty acid composition on plasma lipoprotein concentrations and hepatic triglyceride fatty acid synthesis in obese cats undergoing rapid weight loss," AJVR, Vol. 61, Iams)5:556-572 (2000)

[4] Crenshaw, Budde, Lauten, Lepine, Nutritional Effects on Bone Strength in the Growing Canine, 1998 Iams Nutrition Symposium.

[5] Bueno, Cappel, Sunvold, Reinhart, Clemen, "Feline Colonic Morphology and Mucosal Tissue Energetics as Influenced via Sources of Dietary Fiber," Nutrition Research, Vol. 20, 7:985-993 (2000).

Zostały opublikowane w bardzo renomowanych czasopismach naukowych o międzynarodowym zasięgu, oraz wygłoszone na zjazdach weterynarzy, jestem więc przekonana że ich walory naukowe są niebagatelne. To co się drukuje w takich pismach przechodzi skomplikowaną i długą procedurę weryfikacji naukowej i zanim pojawi się w druku MUSI zostać zrecenzowane przez paru niezależnych specjalistów w danej dziedzinie. Podobnie na zjeździe: jeśli ci ludzie wygłaszają jakiś referat, to nie ma on charakteru przemówienia na akademii, ale wiąże się z koniecznością obronienia swoich tez w natychmiastowej po wystąpieniu dyskusji. Gadasz bzdury? Nie umiesz bronić swoich racji? Nie daj Boże skopałeś coś w prezentacji wyników? Środowisko cię wyśmieje, skrytykuje (słusznie) i w przyszłości totalnie oleje. Tu nie miejsce na fuszerki.

Artykuł w The Sunday Express zaczyna się od zdania, mówiącego o testach nad produktem, a daje przykłady badań problemów medycznych, bo to są badania których wyniki zawierają prace wyżej wymienione. Tylko żeby się o tym przekonać, trzeba się nieźle nagrzebać w sieci.... Dlaczego The Sunday Express nie podało tytułów, skoro są one na stronie kogoś innego (też IAMS atakującego..)
Pewnie z tych samych przyczyn, z których na innej stronie internetowej pod nagłówkiem nawołującym do bojkotu P.&G i uznającego IAMS za odpowiedzialny za okrucieństwo wobec zwierząt zaprezentowano zdjęcie dobermana poddawanego experymentom z dopiskiem (niezbyt dużymi literkami i w nawiasie), że to nie jest zdjęcie IAMS. Skoro nie jest, to dlaczego znalazło się w artykule IAMS poświęconemu? Gdyby text był po włosku, nie mogłabym go zrozumieć. Przeczytałabym nagłówek (pewnie trzy po trzy go pojęła), zobaczyła dramatyczne zdjęcie i doszła do wniosku: IAMS zabił tego pieska!!!!
Ja takie coś nazywam manipulacją.... Przykro mi.

Kolejna sprawa.. Piszesz:
"Wszelkie badania ukierunkowane są na bezpieczne zastąpienie drogich składników tanimi. To właśnie dzięki badaniom P&G mamy dzisiaj pulpę buraczana w karmach. To właśnie ta firma opracowała recepturę na podawanie dużej ilości węglowodanów w karmie bez gwałtownego podnoszenia poziomu insuliny we krwi kota , czym zresztą bardzo się chwalą na swojej stronie."

Pulpa buraczana jest używana w karmie dla zwierząt otyłych, zastępując tłuszcz i przez to pozwalając zmniejszyć jej kaloryczność ( węglowodany mają dokładnie o połowę mniej kalorii niż tłuszcz). W karmie Hills tę samą funkcję pełni nietrawiona przez koci organizm celuloza. To nie oszczędność i tanie składniki tylko rozsądny plan dietetyczny.
Receptura podawania dużej ilości węglowodanów bez szybkiego podnoszenia poziomu insuliny we krwi to bardzo wartościowa sprawa. Ukręca to łeb tzw. spirali insulina - głód: dużym wahaniom poziomu cukru we krwi wywołującym wilczy głód.
Dzięki, że o tym napisałaś. Teraz rozumiem dlaczego mój gruby kocurek z taką godnością znosi dietę. Wilczy głód to mu się zdarzał przy innych karmach. Towarzyszyła temu kocia deprecha. Już nawet miałam machnąć ręką i go nie odchudzać, choć miał problemy ze skórą, stawami a jakakolwiek (ewentualna) operacja (gdyby jej potrzebował) byłaby niemożliwa - tak bardzo miał otłuszczone serduszko i brzuch.
O wilczym głodzie i wahaniach cukru we krwi nie trzeba czytać w podręcznikach do fizjologii. Wiedzą o tym trenerzy w siłowniach i odchudzające się (skutecznie) dziewczyny....

A teraz o Robercie Kochu. Tak , stwierdził, że doświadczenie na zwierzętach nigdy nie może dać pewnych wskazówek. Ale wiesz o co mu chodziło? O TERAPIĘ LUDZI.
Pełne przenoszenie wyników badań między gatunkami nie jest możliwe, bo każdy ma odrębne cechy przemiany materii, systemu odporności i takie tam różne...
Dlatego badania nad preparatami medycznymi trwają tyle lat bo muszą być wieloetapowe. Najpierw biochemicy i biofizycy badają mechanizm działania substancji. Później na ulotce leku wypisane są skomplikowane rzeczy, że "blokuje receptor X", albo "zmienia polaryzację błony Y". W kolejnym etapie bada się jak na preparat reagują szczepy zwierząt laboratoryjnych: myszy, szczurów, świnek morskich. Daję to wyobrażenie o działaniu leku na żywy organizm jako taki. Pewnie pozwala wyłapać groźne działania uboczne itp. I dopiero w ostatnim etapie prowadzi się badania na gatunku docelowym. Na ludziach również. Jak najbardziej. Tylko ludzie świadomie wyrażają na to zgodę, podpisując odpowiednie dokumenty...... są ochotnikami, albo bardzo chorymi osobami, dla których poniesienie ryzyka może okazać się szansą przeżycia.

Metody alternatywne są na razie opracowywane. Pewnie uda się to dopiero naszym wnukom....
Śledzenie historii chorób pacjentów pomaga w ogromnym stopniu, ale nie rozwiązuje wszystkich wątpliwości... Poza tym dokumentacja dotycząca zwierząt jest nader skąpa. Zwierzaki nie są objęte programem ubezpieczeń społecznych. Prowadzenie leczenia jest kwestią dobrej woli i troski właściciela. Za zaniedbanie leczenia własnego dziecka i spowodowanie tym jego śmierci czeka cię prokurator i odsiadka w celi. Za olanie dolegliwości twojego zwierza.... nic. Vet ci je uśpi i po kłopocie.... kupisz sobie nowe. Niestety wiele osób ma takie podejście do sprawy. O współpracy z vetem zapomnij......

I tym pesymistycznym akcentem kończę.
ana

PS. Rafał, takie algorytmy to pewnie układają na samym początku... :wink: Zdaje się, że to się nazywa modelowanie...

ana

 
Posty: 24747
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie maja 05, 2002 0:40

Bardzo przepraszam Forumowiczów za monopolizowanie wątku i wymądrzanie się :?
Po prostu trafiło tym razem na problem, który mnie gryzie od dawna....

ana

 
Posty: 24747
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie maja 05, 2002 4:40

Ana,
ana pisze:Zastanawiam siê, sk±d siê bior± nasze k³opoty we wzajemnym zrozumieniu naszych argumentów? Mo¿e st±d, ¿e Ty ca³y czas piszesz o P.&G, a ja ograniczam siê do uwag na temat IAMS?

Ana,
IAMS=Procter & Gamble.
IAMS to jest jeden z licznych znakow firmowych zastrzezonych przez firme Procter & Gambel, a takze nazwa ich produktu, podobnie jak Eukanaba, co wyraznie podaje P&G na swojej stronie:
http://www.pg.com/products/pg_products.jhtml
Produkcja karm IAMS i Eukanaba kieruje obecnie w firmie P&G Jeff Ansell, ktory przedtem w P&G zajmowal sie produkcja pampersow. Zadna z osob zarzadzajacych firma IAMS do 1999, czyli przed wykupieniem jej przez P&G nie jest w jakikolwiek sposob zwiazana z obecna produkcja karmy IAMS. P&G robi z karma IAMS to co chce i nie liczy sie z nikim.

ana pisze:Artyku³, o którym piszemy, wspomina o konkretnych badaniach, wymieniaj±c jakie zwierzêta poddano experymentowi i co im zrobiono... ale nie zawiera konkretów, ani miarodajnych odniesieñ do owych badañ.
TE SAME badania wymienione s± na jednej ze stron, o makabrycznym tytule "Iams kills - Iams zabija", ale podchodz±cej do sprawy solidniej: podaje siê na niej tytu³y prac zawieraj±cych wyniki i wnioski z tych badañ , oto one: …..
Zosta³y opublikowane w bardzo renomowanych czasopismach naukowych o miêdzynarodowym zasiêgu, oraz wyg³oszone na zjazdach weterynarzy, jestem wiêc przekonana ¿e ich walory naukowe s± niebagatelne

Czytajac powyzsze przychodzi mi do glowy artykul w renomowanym czasopismie medycznym na temat doswiadczeniach przeprowadzanych w Oswiecimiu. Otoz, jakis bardzo madry naukowiec staral sie w nim udowodnic, ze dzieki wlasnie tym doswiadczeniom wspolczesna medycyna potrafi poradzic sobie ze skomplikowanymi zlamaniami i, ze powinnysmy byc wdzieczni nazistowskim lekarzom za rewelacyjne odkrycia w ortopedii.
Uwazam, ze z P&G jest podobnie. W swoich poszukiwaniach metod wyprodukowania taniej karmy o niezlej przyswajalnosci, przy okazji odkrywaja cos, co moze miec znaczenie. Ale czy jest to w porzadku? Czy zwalnia ich to z odpowiedzialnosci za ciepienie i smiec wielu zwierzat?
Ale przyjzyjmy sie “publikacjom”, ktore podalas. Numer 2 i 4 to nie publikacje, a odczyty na sympozjum zoorganizwoanym, przez producenta IAMS. Kazdy moze zoorganziwoac sobie sympozjum. Takie sympozja sa bardzo popularne w Ameryce. Moj ex-maz lekarz, czesto jezdzil na sympozja zoorganizwane przez producentow lekow. A wygladaly one tak: 2 godziny pogadanki na temat wyzszosci jednego leku nad innym, poltora dnia golfa.
Prace nr 4&5 opublikowane z Nutrition Research, w ktorym kazdym moze opublikowac swoje rewelacyjne odkrycia nie swiadczace o niczym. Publikacje w AJVR rzeczywiscie maja znaczenie.

ana pisze:Dlaczego The Sunday Express nie poda³o tytu³ów, skoro s± one na stronie kogo¶ innego (te¿ IAMS atakuj±cego..)

Bo im nie chodzilo o znaczenie naukowe odryc P&G. Im chodzlio o pokazanie falszu i zaklamania. O to, ze P&G mowi, ze takich badan nie prowadzi, po to aby nie zradzic do karmy IAMS milosnikow zwierzat, a w rzeczywistosci w tajemnincy przeprowadza okrutne badania na zwierzetach.

ana pisze:Pulpa buraczana jest u¿ywana w karmie dla zwierz±t oty³ych, zastêpuj±c t³uszcz i przez to pozwalaj±c zmniejszyæ jej kaloryczno¶æ ( wêglowodany maj± dok³adnie o po³owê mniej kalorii ni¿ t³uszcz). W karmie Hills tê sam± funkcjê pe³ni nietrawiona przez koci organizm celuloza. To nie oszczêdno¶æ i tanie sk³adniki tylko rozs±dny plan dietetyczny.

A mnie nikt nie przekona, ze resztki z przerobu buraka z cukrowego sa lepsze dla mojego kota niz chude mieso. I zeby nie wiem ile kocich zoladkow P&G pokroil to i tak nie dam sie przekonac. Ja bede kupowac karmy z chudym miesem zamiast buraczanej pulpy.

ana pisze:Receptura podawania du¿ej ilo¶ci wêglowodanów bez szybkiego podnoszenia poziomu insuliny we krwi to bardzo warto¶ciowa sprawa. Ukrêca to ³eb tzw. spirali insulina - g³ód: du¿ym wahaniom poziomu cukru we krwi wywo³uj±cym wilczy g³ód.

Wiesz, ze mieso nie podnosi pozimu insuliny wogole. Moze lepiej zamiast karmy z odpowiednio zbalansowana kukurydza podac kotu karme z odpowiedni zbalansowanym miesem?

ana pisze:Pe³ne przenoszenie wyników badañ miêdzy gatunkami nie jest mo¿liwe, bo ka¿dy ma odrêbne cechy przemiany materii, systemu odporno¶ci i takie tam ró¿ne...

Wyglada na to, ze P&G jest jednak innego zdania.

Pozdrawiam

Melania

Melania

 
Posty: 50
Od: Sob lut 09, 2002 18:10

Post » Nie maja 05, 2002 4:48

ana pisze:Bardzo przepraszam Forumowiczów za monopolizowanie w±tku i wym±drzanie siê :?
Po prostu trafi³o tym razem na problem, który mnie gryzie od dawna....


Ja tez przepraszam, ale mnie tez to gryzie od dawna...i tu Ana jestesmy bardzo podobne.... jak przyjade we wrzesniu do Polski musimy isc na wino...:D


Melania

Melania

 
Posty: 50
Od: Sob lut 09, 2002 18:10

Post » Nie maja 05, 2002 5:02

Kliknelo mi sie za szybko. Chcialam dodac dlaczego ten temat tak mnie porusza. Wiele, wiele lat temu, jakies 15, mojej kolezance zginal pies. Mieszkalysmy wtedy w malej, amerykanskiej dziurze, w ktorej nie bylo schroniska dla zwierzat, ale byl Animal Control. Animal Control wylapywal wszelkie bezdomne zwierzeta w miescie i czekal 5 dni na zgloszenie ewentualnego wlasciciela zwierzaka. Jezeli taki sie nie zglosil to zwierzak albo byl usypiany albo sprzedawany do laboartorium. I wlasnie pies mojej kolezanki zostal zlapany przez Animal Conatrol. Kolezanka trzykrotnie dzwonila do nich z pytaniem czy znalezli jej psa. Trzykrotnie odpowiedziano jej ,ze nie. Okazalo sie jednak ze pies tam byl, tylko ktos go zle opisal i zle wpisal do ksiazek. Po pieciu dniach pies zostal sprzedany do laboratorium, gdzie po 2 dniach pobytu zostal uspiony bo byl za stary na badania (9 lat).


Melania

Melania

 
Posty: 50
Od: Sob lut 09, 2002 18:10

Post » Nie maja 05, 2002 10:58

[quote="Melania"]. jak przyjade we wrzesniu do Polski musimy isc na wino...:D
Jasne, tylko nie będziemy rozmawiać o badaniach na zwierzętach :wink:, bo się nie dogadamy :D :D :D

ps. buraki to nie to samo co skrobia kukurydziana szybko metabolizowana i powodująca gwałtowny wzrost glukozy we krwi - to tzw. szybka energia, a niektóre zwierzęta (np. zuzowa sabinka) muszą ograniczać ilość spożytego białka bo to szkodzi nerkom.

Wszystko to sprawa potrzeb konkretnego zwierzęcia. Te dzikie to mogą sobie same podjeść roślin, czy też schrupać całą myszkę, zrzucając potem niestrawione resztki, ale kotu domowemu trzeba pomóc odpowiednią karmą, zawierającą i białko i tłuszcze i węglowodanu i włóknik...

ana

 
Posty: 24747
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie maja 05, 2002 11:42

Mel, mam propopzycję odnośnie monopolizowania wątku przez nas dwie: może na jakiś miesiąc powstrzymamy się od przerzucania argumentami? Pozwólmy pomyśleć pozostałym Forumowiczom.
Na pewno wniosą ważne rzeczy do tematu. Każdy głos w takiej dyskusji jest bardzo istotny i zasługuje na szacunek. A sformułownie go, aby nie było pochopne, wymaga czasu.

Oddamy pole innym? :roll:

ana

 
Posty: 24747
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie maja 05, 2002 17:27

Z dużym zainteresowaniem śledzę tę dyskusję ale nie czuję sie kompetentna do zabierania głosu.
Dziękuję Melanii i Anie za wiele cennych informacji.

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Nie maja 05, 2002 17:42

He, he ja także tylko se poczytam. Ale macie wiedzę kobiety, zaimponowałyście mi :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie maja 05, 2002 19:07

Hej baby to nie chodzi o wiedzę (to wszystko jest w gazetach i na ulotkach......) tylko jakieś takie wewnętrzne zastanowienie się..... :roll:
Bo ja niie wiem czy mam rację.. Oczywiście sądzę wtej chwili, że ją mam, na podstawie tego co usilnie czytam, ale nie wiem czy nie przeszadzam z jej popularyzacją, tzn. czy na siłę nie narzucam ludziom moich opinii.
Bo do tego prawa nie mam...

ana

 
Posty: 24747
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie maja 05, 2002 19:15

Ana dobrze jest dzielić się z innymi swoimi przemyśleniami. Czasem coś jest tak oczywiste, że niestety tego nie dostrzegamy i dobrze jak ktoś karze nam, się na chwilę zatrzymać i pomyśleć :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie maja 05, 2002 19:41

Nie uważam, żeby mi cokolwiek narzucano, mogę wszystko przemysleć i wybrać.
Pytałam o wasze zdanie o Royal Canin, jest obecnie często kupowaną karmą, gdzies w ferworze dyskusji umkneło moje pytanie.

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Pon maja 06, 2002 20:56

RC to ponoć b. dobra karma. Jej nazwa nie pojawiła się w kontexcie tego wątku, czyli ja nic nie weim o kwestii badań. A o jej jakość podpytaj Forumowiczów, którzy ją stosują.
Może osobny wąteczek :lol: :?:

ana

 
Posty: 24747
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon maja 06, 2002 21:16

Kupuję RC i wielu moich znajomych, jestesmy z niej zadowoleni, koty są dorodne, maja piękną sierść, no i jest tych karm spory wybór.
Ale na Kotach czytałam, że podobno jest to karma zbyt droga jak na jej jakość.
I bądź tu człowieku mądry, w końcu coś dawać trzeba.
Przypomina mi to karmienie małych dzieci, też się głowiłam, czy robić soki z marchwi, która moze być zatruta ołowiem, czy dawać kurczaka, który może być skażony salmonellą, albo mleko wg. niektórych sama trucizna. :evil:

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, kasiek1510 i 98 gości