Było sobie malzenstwo , mezczyzna kochal koty i przygarniał bidoki z ulicy, przygarnal ich 5 sztuk , zyły sobie wraz z nimi kilka lat, niestety umarł w zeszłym tygodniu.Jego zona nie chce tych kotow dluzej tolerowac wymysliła sposob na pozbycie sie ich.
CHCE JE WRZUCIC DO WAGONU Z WEGLEM STOJACEGO NA BOCZNICY.
jej tłumaczenie koty sobie poradza

w tej chwili jedzie do niej nasza wolontrariuszka mnie opadły rece i nie wiem co wiecej moge napisac.