Dokociłam się tymczasowo. Niestety nie mogę nieć na stałe więcej niż dwa koty. Nie wyrobie finansowo. No i jeszcze chciałabym co jakiś czas wspomóc domkiem tymczasowym, takie bardzo potrzebujące biedy jak np. Ptysia i jej podobne. Narazie przygarnęłam Tosię, ale będę chciała znaleźć jej porządny dom. Liczę na wasze wsparcie w szukaniu.
załóż Tosi wątek na Kociarni.. umieść ogłoszenie o niej w adopcjach na www.miau.pl i na www.adopcje.org. Bez zdjęć się nie obędzie może ktoś jeszcze podrzuci jakiś portal z adopcjami?
No a skoro mieszkacie z Tajdzi w jednym bloku.... to koniecznie musi ci złożyć wizytę z aparatem , druga partia fotek oczywiście by Kicorek i nikt z adoptusiów nie będzie miał lepszych fotek
Mała będzie miała takie portfolio że hej !
Jak już będą fotki to ja mogę porozsyłać mailem, tak znalazłam wspaniały dom dla Mai z Różyca
Jeszcze nie rozmawiałam o tym z Tajdzi. Na pierwszym spotkaniu nie wypadało.
Łazienkowy okupant wczoraj zagorączkował do 39,3, więc podałam jej Tolfine w zastrzyku (miałam jeszcze po Hator) i dziś rano była już hłodna. Jak wrócę wieczorem z pracy to zobaczę czy jeszcze będzie gorączkować. Jeśli tak to nie pozostaje mi nic innego jak lecieć z Tośką do weta.
Mały okupant łazienkowy dzisiaj zapoznał się z domownikami. Rademenes nie należy do zbyt gościnnych kotów. Najpierw ja z bespiecznej odległosci obwąchał a później obsyczał i odszedł w swoją strone(do sypialni na drzemkę w moim łóżku). Hathor odważnie obwąchała Tosię od góry do dołu, próbowała ja wylizywać i zachęcała do zabawy, ale mała nie bardzo miała na nią ochote. Bała się wutknąć nosa z łazienki. Hathor jak na rzsowego kradzieja przystało dobrała się do miski Tosi, mimo że swoją miała pełną po brzegi (u sąsiada lepiej smakuje ). Zobaczymy jak się rozwinie znajomość obu panienek.
Meni niegościnny! Akurat! Milusi jest, tylko mało komunikatywny Cyryl na dzień dobry zawsze sprawia łomot nowym lokatorom, a potem dopiero się zaprzyjaźnia. Jedynie z Weną nie poszło mu tak łatwo, bo to ona chciała mu spuścić manto
A panienki zaraz się zaprzyjaźnią, nareszcie będzie z kim poplotkować
Całe szczęście, że Tosia nie jest tak szalona jak Hathor, bo inaczej miałabym w domu o jedną warjatkę zadużo. Narazie Tosia jest nieśmiała i grzeczna. Zobaczymu czy nie zostanie tylko "i". Nie zniosłabym utraty drugiej szczoteczki do zębów.
To była szybka akcja Dziś Tosia pojechała do swojego nowego domku Będzie miała dom z ogrodem pod Warszawą (nie będzie wychodzić dopóki się nie przyzwyczai)
oczywiście bedzie wysterylizowana i kochana