Lepiej usypiać.....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 01, 2003 12:46

Bardzo mi przykro. Nie wiem co napisac. Niedawno moja przyjaciółka opowiedała mi jak wytruto cała kolonie kotów piwnicznych, którymi od lat się opiekowała.
i znowu ................

lewka

 
Posty: 1922
Od: Pon lut 11, 2002 7:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 01, 2003 13:26

juz wiem, że kocich noworodków było przynajmniej 2
4 niezywe koty naraz w jednym domku... dziwny zbieg okoliczności...

wywiesiłam na drzwiach wejściowych notkę o ustawie o ochronie zwierzat, paragrafach, zagrożeniach i info że przekazałam sprawę właściwym organom... mam nadzieję, że może uda się , jesli nie udaremnić, to przynajmniej opóźnic następny atak do czasu wyników sekcji i interwencji policji

CDN

Vitez- miałeś wpaść porobić fotki... spóźniłeś się o cztery koty (nie Twoja wina oczywiście ale szkoda...)

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Czw maja 01, 2003 14:15

Graga - wiem ze to dosyc drastyczne, ale moze wywies ulotki, takie dosyc ladnie zrobione, najlepiej wydrukowane na komputerze, z trescia ze w okolicy grasuje osoba niezrownowazona psychicznie, ze wyklada trutki na psy i koty, ze jest to bardzo niebezpieczna trucizna i zeby ludzie uwazali na swoje zwierzeta ale i.... dzieci (! wazne! ) - bo zjedzenie przez nie takiej trucizny moze skonczyc sie smiercia. Za bardzo nie naklamiesz, wrecz przeciwnie - a poki ludzi cos nie dotyczy to sie tym nie przejmuja. Taka wiadomosc skutecznie wplywa na mentalnosc ludzi...
Ot - takie psychologiczne podejscie.

Blue

 
Posty: 23903
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw maja 01, 2003 14:21

Blue, spróbuję choć oprócz tej kamienicy większośc w okolicy to prywatne domy na Saskiej Kępie, ale zrobie to zwłaszcza że wiem, że niektóre okoliczne koty mają domy, przychodzą na "moje" podwórko w obróżkach, kiedy ich własciciele sie dowiedzą może też zaczną cos zrobić

facet podobno pracuje na polibudzie, gdzie wydaje studentom na ćwiczenia różne urządzenia i pretaparaty w tym chemiczne...!!!
jesli to oczywiście on... wiem, tez że niektórzy pisali do administracji , żeby zajęła się problemem... zapytam i tam...

a podobno wiosna to symbol życia...

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Czw maja 01, 2003 14:31

:( Trzymaj się kochana - podziwiam Cię za to, że zamiast się poddać próbujesz znaleźć konstruktywne rozwiązanie.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw maja 01, 2003 14:42

Gragra, odezwij się jak tylko będą wyniki - albo i wczesniej- mam kilka jeszcze pomysłow
3maj sie slonko
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw maja 01, 2003 15:33

Straszne :placz: chore :evil:
Brak mi słów ...
Trzymaj się jakoś
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 01, 2003 15:51

graga pisze:Vitez- miałeś wpaść porobić fotki... spóźniłeś się o cztery koty (nie Twoja wina oczywiście ale szkoda...)


...

Moze zrobie zdjecie temu gosciowi i bedziemy mieli portret psychopaty do rozwieszenia na osiedlu? :twisted:
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 01, 2003 17:12

eve69 pisze:Gragra, odezwij się jak tylko będą wyniki - albo i wczesniej- mam kilka jeszcze pomysłow
3maj sie slonko


jutro rano spróbuję załatwić sekcje to się odezwę

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Sob maja 03, 2003 21:23

Grazynko, i co?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon maja 05, 2003 13:59

przesłano próbki tkanek do Zakładu Higieny Zwierzat celem wykluczenia lub potwierdzenia wścieklizny
wynik jutro, przy wyniku ujemnym sekcja na Patologii SGGW, wynik pojutrze, histopatologia po 2 tygodniach

nie można jej wykluczyć ale wierzyć mi sie nie chce (nie znam się),że w ciągu kilku dni koty bez żadnych objawów - oprócz nagłego wychudzenia- nagle padaja na wściekiznę

reszta ma się bardzo dobrze...
po wstepnych wynikach a więc w przypadku wykluczonej wścieklizny pojutrze, jeśli potwierdzone zostanie podejrzenie otrucia ide na Policję

CD niestety N

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Pon maja 05, 2003 14:13

Wścieklizna jest badana z urzędu - na 99,99% wynik będzie negatywny i nie wniesie nic do sprawy. Tutaj toksykologia by się przydała, ale tego z urzędu nie zrobią :?

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 05, 2003 14:25

taka niestety jest procedura

z urzędu w sprawie kotów chyba w ogóle nie wiele się robi

zdecydowałam się zapłacic za sekcje na SGGW żeby wykluczyć ew "naturalną" chorobę, ponadto to, co znajdą może także wskazywac na zatrucie, pewne objawy itd,

z toksykologią sprawa jest o tyle trudna, że toksyn jest wiele, nie ma możliwości badac na wszystko, trzeba wskazać to coś, co jest podejrzane a ja nie mam na co wskazać

uważam jednak , że sekcja i histopatologia to pierwszy i właściwy krok, wierzę, że dużo się dowiemy

a od innej strony staram się z pomoca kilku osób, też z forum, rozpracowac gościa, nie wierzę, że jest oszołomem jedynie w kocich sprawach...

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Pon maja 05, 2003 19:36

To co opowiem jest smutne. Moja BYLA przyjaciólka dostała na przechowanie 8-letniego kotka.Jego właścicielka trafiła do szpitala na dość długo. Moja wspaniała koleżanka, stwierdziła, że nie ma sprawy i wzięła kocurka.Opowiadała nam w pracy , jego różne wg niej "ekstrawagancje", ale niczego nikt z nas nie podejrzewał. Okazqł się, że pewnego dnia wyniosła go na działki i zostawiła. Gdy się o tym dowiedziałam pojechałam tam i dowiedziałam się, że widziano takiego kota, ale słuch po nim zaginął. Dalsz historia jest też nie bardzo wesoła. Właścicielka kota wróciła ze szpitala, poszła do siostry ( do tej mojej "przyjaciółki") po kota i dowiedziała się, że kota już niema. Zawał ,szpital,renta. Koniec :!:

magda gabryś

 
Posty: 583
Od: Wto kwi 22, 2003 20:54
Lokalizacja: warszawa Ursynów

Post » Pon maja 05, 2003 22:45

brak mi słów

Hana

 
Posty: 10878
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 58 gości