Dziś przedstawię Wam kotkokota szczególnego.
Mogę coś poplatać w tej historii bo niezbyt uwaznie słuchałam, przyznaję się bez bicia - ale jak tu słuchać Kasi jak do ucha bajki mi opowiadają takie cudne kociaste.
To opowieść o Piotrusiu - Myszce.

Opowieść niezwykła. Piotruś około 10 lat temu został znaleziony przez mamę Kasi na podworku na Ochocie był mlodym kotem o charakterystycznym ubarwieniu ( na zdjęciach tego tak nie widac) takim niebieskawym. Był jednym z kotów, które dokarmiała mama Kasi. Po bliższcyh ogledzinach okazalo się, że Piotruś jest dziewczynką Ale pewnego razu Piotruś - Myszka znikęła. Nikt nie wiedział co się z nią stało. I tak minęło 10 lat i Piotruś-Myszka znowu pojawiła się tak samo nagle jak wtedy zniknęła, na podwórku - tym samym co 10 lat temu tylko o 10 lat starsza.
Poznałam Myszkę zanim została zabranha do Nasielska i robiłam za jej osobistego szofera w drodze z jednej lecznicy do drugiej na spacjalistyczne badania. Myszka jest bowiem bardzo chora - poczatkowo okazalo się, ze ma płyn w płucach i podejrzewano kłopoty z sercem. Dlatego pojechaliśmy do kardiologa. Na badaniu koteczka była tak grzeczna, że razem z lekarzem nie moglismy wyjsć z podziwu. Badanie kardiologiczne wszak trwa i trwa i coś dziwnego kotu przykładają do brzuszka i boczków, a w dodatku wcześniej kota namaczają w tych miejscach i takie klamerki kotu mocują do ciałka. A Myszka była bardzo kochana i grzeczniutka. Nie wyrywała się tylko z pełnym zrozumieniem znosiła te wszystkie dziwne zabiegi.
Badanie nie potwierdziło choroby serca, zbieranie się płynu nie jest spowodowane jakąś trwałą wadą serca. Na razie najbardziej prawdodpodobne jest, ze to chłoniak, choć może to być też zapalenie mięśnia sercowego pourazowe - tak zrozumiałam z tego co mówili lekarze.
Koteczka jest przeurocza i naprawdę grzeczna bardzo.
W tej chwili dostaje leki i powinno jej się wykonać dalsze badania jak jej stan się troszkę poprawi. Lekarze mowili coś o ewentualnym pobraniu chlonki i zrobieniu badania histopatologicznego.
To wszystko jest bardzo kosztowne.
Przypomniałam sobie własnie, ze nie odebrałam faktury za badanie i nie zapłaciłam w lecznicy za to badanie

Koteczka bardzo potrzebuje wsparcia bo z tego co mówił lekarz można ją leczyć, ale powinnismy rozwazyć czy nie lepiej pomóc innym kotom bo to leczenie będzie niestety bardzo kosztowne i za te pieniądzę można pomóc wielu innym kotom, a ta koteczka jest starsza i pewnie zawsze będzie niedomagać.
Ale ja bym strasznie chciała, żeby Kasia nie musiała wybierac - czy ją leczyć - czy młodziez wysterylizować i zaszzcepić - czy nie zbraknie na żarełko dla całego stadka.
Dlatego Myszka bardzo potrzebuje swojego wirtualnego jednego lub kilku ( bo jeden musiałby być taki bardziej majętny) opiekuna.
Bardzo prosze o pomoc dla Myszki.
Kasia w tym roku i tak musiała pożegnać kilku przyjaciół.
Niech nie musi żegnać jeszcze jednego szybciej niż to konieczne, tylko z powodu kosztów jakie wygeneruje leczenie koteczki.
Przyznam się, że Myszka tak strasznie nie ujeła, że gdybym nie mieszkała u mamy w tej chwili ( co uniemozliwia mi wzięcie dodatkowo jakiegokolwiek zwierzaka) wzięłabym Myszkę do siebie.