F I S Z – kociak 12 tygodniowy, streetowiec pospolity, ale jest śliczny, bało - buro - brązowy.. …………nigdy nie byłam precyzyjna jeśli chodzi o kolory. Fisz ma piękne oczy – wielkie, brązowe, takie ufne i rozumne. Jest kochany.
Fisz jest u nas już od 1,5 tygodnia i przez ten cały czas nie było dnia żebym nie musiała z nim jeździć do lecznicy. Ale od początku.
Znaleziony przeze mnie pod sklepem pod Warszawą – wycieńczony, posklejana sierść…..generalnie zabiedzone kocię. Na karku ma blizny – zagojone, ale wskazują na „bogatą” przeszłość Fiszutka. W domu dostał okrutniej biegunki. Przez kilka dni Fisz wracał do normy, później znowu to samo – biegunka i temperatura 34. Dołączyły się wymioty. Jak nic stawiałam na p. Zrobiliśmy badania krwi. Wykluczono chorobę wirusową. Może jakiś delikatny stan zapalny jeśli chodzi o jelita – ale to nie dziwne po takiej biegunce………
Spokojniejsi zabraliśmy się za odchuchanie malucha. Problemy się jednak nie skończyły, bo maluch dalej ma biegunkę, a w jelitach wet czuje uformowany kał. Fisz się napina, jakby chciał się załatwić i nic…….. tylko biegunka (może za dużo powiedziane – plami kałem, co nie zmienia faktu, że to nie jest stan normalny).
Dziś po moim powrocie z pracy znowu biegunka, znowu lecznica. Podjęłyśmy z wetką decyzję o prześwietleniu, bo objawy Fisz ma dziwne. I się okazało………….
Biedak ma przetrąconą miednicę – nie powiem co dokładnie i w którym miejscu, ale kość jednej łapki w okolicy miednicy jest rotująca, tak więc uciska, uniemożliwiając załatwienie się. Dlatego kociak się napina i ma biegunkę. I co teraz……….?? Prócz podawania mu parafiny w dużej ilości (co najmniej 10 ml dziennie), stałej kontroli………chyba nic. Podobno wraz ze wzrostem kości się rozejdą, „poukładają”. W co chcę wierzyć jak najmocniej
Do zdjęć Fiszutek się nie nadaje na razie. Jest chudziutki, widać żeberka, zapadnięte boczki, niezdrową sierść (wygląda jak sto nieszczęść) i te wieeeelkie oczy…………..
Fisz miał dziś lewatywę – jest wykończony, siedzi w swoim ciepłym kontenerku, na termoforze. Nie bardzo chce jeść, nie czuje się widać zbyt dobrze. Dokarmiam do RC conv.
Marzę o jednym – żeby Fiszowi wróciła energia do życia, zabawy, mruczenia i kochania ……….