Dyzio niechciany już w domu. Marzenie się spełniło. Za TM:(

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto sty 02, 2007 14:58

Biedny Dyziulku... szczerze Ci współczuję, i bardzo się ciesze, że trafiłeś na takich wspaniałych Dużych :king:
Życzę Wam wszystkim szczęśliwego i zdrowego Nowego Roku - tego i wielu następnych :balony:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 03, 2007 16:57

Dziękuję wszystkim za życzenia! Z moim zdrówkiem trochę lepiej. Tzn. wg mnie jest dobrze tylko Duża się ciągle martwi i Duzy też i latają za mną jak idę do kuwetki. Głupio się czuję, gdy tak mnie podglądają. :roll: Nie za każdym razem uda mi się załatwić, ale na to też Duża ma sposób. Dodam, że jest to okropny sposób :evil: Po prostu bierze strzykawę z oliwą z oliwek i wciska mi to do pyszczka :? Fuj. Ale dziala. Ostatnio coś mówiła o kleiku z jakiegoś siemienia lnianego, bo ponoć wet tak kazal. Wiecie jaki jest plus tego wszystkiego? Mam odklaczacza do woli :twisted: I wszyscy mnie głaszczą i powtarzają :"biedny dyziulek", "taki dzielny Dyziulek", 'no masz Dyzilku tutaj mięsko jescze" :twisted:
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze.
Odzywajcie się!
Pozdraiwam z Wrocławia,
Dyzio

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Śro sty 03, 2007 17:07

Oj, Dyziu, współczuję ci serdecznie i życzę, aby twoje kłopoty ze zdrowiem minęły, ale Dużych to masz naprawdę super!
Ja się na nic nie uskarżam. Mamy cały czas wesoło, bo z Milusią zrzucamy sobie te bombki i turlamy i jest super. Duzi znów znikają na całe dnie i wtedy jest trochę smutno, ale śpimy sobie na poduszkach albo patrzymy przez okna i da sie wytrzymać. Jak już nie wiemy czym sie zająć, to gonimy się wokół stołu albo ściągamy obrus i serwetki. No i Fuks jest fajny. Ostatnio umyłem mu pyszczek, a on mi uszy :D
Będę się odzywał, ale ty też częściej dawaj znać o sobie.
Pozdrawiam
Dyzio znad morza

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Śro sty 03, 2007 21:29

Cześć chłopaki :D

Dyziek ale Ty biedny jesteś o ranyyy :(
jak przeczytałem to aż zacząłem wasami ruszać z nerwów... stary, no dużo zdrowia Ci życzę, trzymaj się :ok:
obaj się zresztą trzymajcie i nie dajcie się żadnym choróbskom :evil:

ściskam łapę Wam i Waszym domownikom
Dyzio z Łodzi :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 15, 2007 16:39

Cześć Chłopaki!

Długo się nie odzywałem, bo zaganiany jestem. No z moim zdrowiem nie jest tak źle. Wściekly tylko jestem na Dużych, bo mam CAŁKOWITY zakaz jedzenia suchej kramy :evil: Wyobrażacie to sobie? Bo ja nie :x
No to wcianam saszetki za trzech - a co, niech nie myslą, ze się tak łatwo dam. Dodam, że nie byle jakie saszetki :twisted:
Na początku to sobie myślałem, że uda mi się Dużych oszukać. Bo nie wiecie, że ten Drugi Kot dostaje suchą karmę :? Trzymał ją w miseczce na blacie kuchennym - bo on sobie wskoczy a ja niby nie. He he no właśnie - NIBY nie. I to była podstawa mojej cwanej intrygi - ja też POTRAFIĘ już wskoczyć na blat kuchenny, ale Duzi o tym nie wiedzieli. I tak sobie wskoczyłem i wyżarłem Niuniowi wszyściutkie chrupki. Tak mi było dobrze :P No i się rozmarzyłem, i Duzi weszli ,i to zobaczyli. No nie powiem - źli byli. Teraz oni się wycwanili - Wielki Kot trzyma chrupki na GÓRNYCH szafkach kuchennych - tam niestety nie wskoczę. Jeszcze nie wskoczę :twisted:
Fakt, ze po tej kradzieży chrupek to nie czułem się najlepiej. Znowu nie mogłem się załatwić. I to jest najstraszniejsza część mojej dzisiejszej opowieści,tylko dla kotów o silnych nerwach - Duzi zrobili coś strasznego - OWINĘLI MNIE RĘCZNIKIEM CALUTKIEGO- i podali strzykawką okropnie dużo parafiny. I poszli na spacer. Obraziłem się na nich niesamowicie. I się zemściłem :twisted: Jak wrócili to przez długi czas chodzilem po pokoju i robiłem kupę. WSZĘDZIE gdzie się da, do kuwety też, ale najrzadziej. Dodam, że część koopy też była rzadka :lol: A oni chodzili za mna, wycierali podłogę i się cieszyli. I weź tu kocie zrozum człowieka 8O No nie da się.
Dzisiaj, po kilku dniach bez ani jednego chrupka, zaltwiłem się normalnie. Może malutko tego było, ale nie piszczałem i nie bolało.
Tak poza tym to ostanio nasiliłem ataki na Niunia. Jak mi się nudzi to się czaję gdzie by tu go ukąsić. Przeważnie w tyłek :D Urządzamy sobie takie fajne galopy, zazwyczaj około 4-5 rano, to nasza kocia tradycja,z ktorej jesteśmy bardo dumni. Duzi mniej jakoś :wink:
Ostanio Duża chodzi i marudzi, że nasze mieszkanie jest za male i w ogóle. A wszystko dlatego, że znowu wynalazła jakąś kocią bidę na forum i ubolewa, że nie może jej zabrać. hmm, pewnie - jeszcze jeden kot. No ale Duży to się nasłucha - i o tym mieszkaniu rzekomo za małym (dla nas miejsca jest duzo) i o tym kocie też. Wszyscy trzej mamy nadzieję, e szybciutko ten kicius znajdzie fajny domek i Duża się uspokoi. Tłumaczę Dużej, ze ja przecież też kiedyś miałem dom, potem nie miałem i nikt mnie nie chciał a jednak trafiłem na nich (cóż może nie są to idealni duzi dla tak fantastycznego kota jak ja, ale narzekać nie mogę...) i tamten kocurek też znajdzie swoich dużych. No ale ona oporna jest i ciągle marudzi. Trudno - musimy to przeczekać.
Ciekawy jestem co tam u Was? Dajcie znać. I piszcie do mnie.
Kocie pozdrowienia !!!

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Wto sty 16, 2007 17:38

Hop, hop - czyżby moi Przyjaciele gdieś wyjechali? :cry:

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Wto sty 16, 2007 17:43

Hop, hop - czyżby moi Przyjaciele gdieś wyjechali? :cry:

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Wto sty 16, 2007 19:49

Witaj, Dyziu!
Fajnie, że napisałeś :D No, Bracie, nie zazdroszczę Ci klopotów z załatwianiem się :( Nie bądź zły na Dużych, bo mi się wydaje, że oni są superowi. Wiem, ze takie wycieranie podłogi to raczej nie jest dla nich rozrywka. U mnie wszystko OK. Zaprzyjaźnilem się z Fuksem. Myjemy się nawzajem :dance: Jak go raz ugryzłem w łapę, to tylko popatrzył dziwnie, ale nic mi nie zrobił. Narzekam tylko na to, że nie mogę spać na łóżku Dużych, bo najlepsze miejsce zajmuje Milusia :(
Fajnie było w święta. Ściągałem sobie bombki i turlalem po podłodze :twisted: Teraz znów rozglądam się za jakąś nową zabawą. Kilka razy dziennie biegam za albo przed Milusią. Mamy tu super schody jako tor przeszkód.
Duża ostatnio bardzo zajęta, więc rzadko siada przy komputerze, ale pamiętamy o Tobie!
Trzymaj się zdrowo! No i pisz częściej!
Dyzio

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Wto sty 16, 2007 21:32

No to cieszę się Chłopie, że u Ciebie wsystko w porządku :D Miły bądź dla Milusi, bo to fajna laska jest 8)

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Wto sty 16, 2007 23:05

jak miło słyszeć, że coś się dobrze kończy i kociaki znajdują kochający domek, pozdrawiam :wink:

aoife

 
Posty: 250
Od: Czw sty 11, 2007 16:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 17, 2007 11:36

Cześć chłopaki,
dawno nie pisałem ale u nas duże zmiany

Moja Duża (uważaj Dyziek bo jak Ci zrobią taki numer jak mnie to skończy sie Twoje sielskie życie :( ) przygarnęła jakiegoś czarnego mambo-bambo ze schroniska :evil: gówniarz ma jakieś pół roku, jest niewychowany, nie ma szacunku dla starszych kotów, biega jak oszalały w porze mojego spoczynku, pcha się na moje posłanie, dostaje najlepsze kąski bo niby taki zabiedzony - no sodomia i gomoria, mówię Wam. A najgorsze jest to, że on cały czas drze japę :evil: i to jakoś dziwnie, nie miauczy jak normalny kot, tylko jakoś tak grucha, jak jakiś mutatnt kota z gołębiem. A najgłośniej się wydziera w nocy, nie da się oka zmrużyć, idzie całkiem ześwirować, bo nie dość, że grucha to jeszcze biega po domu, a tupie tak, że uchowaj Boże 8O Niestety udaje mu się do tych gonitw zachęcić Rudego i tak tupią i gruchają razem :evil: NIE WIEM JAK DŁUGO TO WYTRZYMAM, RATUNKU :placz: na co mi przyszło :?: a było tak pięknie, wiodłem tak sielskie życie :placz: dzisiaj Duża w środku nocy, też nie mogąc tego wytrzymać postanowiła go zamknąć w kuchni, co też uczyniła, wkurzona jak sto diabłów po kolejnej godzinie bezsennego przewracania się na łóżku. Nie zauważyła przy tym, że ja też jestem w kuchni, bo sobie tam resztki chrupek gówniarza wyjadałem, no i zamknęła nas obu. Tym sposobem spędziłem noc w zimnej kuchni, na mikroskopijnej poduszce na kuchennym krześle, zwinięty w kłębek, wkurzony i nieszczęśliwy. Nie wiem co to będzie dalej :(

obrażony na Dużych zdegustowany, niewyspany Dyzio
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 18, 2007 10:15

O rany! Stary no współczuję Ci strasznie. To musi być okropne. Wiem coś o tym, bo przez parę dni też byliśmy z Drugim Kotem w strachu, że Duża nam przywiezie kolejnego "przyjaciela". Całe szczęście znalazł się dom dla niego, bo nie wiem jakby to było. Duży się opierał i my też, ale ja tam wiem, że Duża ma swoje sposoby i jakbysię uparła to na nic by się zdła opór Dużego. Mówie Ci - prawdziwe chwile grozy tu mieliśmy. Jak sobie pomyslałem, że ledwo co wychowalem Niunia (czytaj: wytresowałem go tak jak mi się podoba :twisted: ) a tu następny kot to aż mi się futro jeżyło na grzbiecie. Ale ja wiem, że to i tak tylko tymczasowy spokój - prędzej czy później Duża i tak tu kogoś przyciągnie. Więc póki co - korzystam z życia :)
No mam nadzieje Dyziek, że jakoś dasz radę. Może ten gówniarz się ustatkuje. No a jak nie to nie masz wyjścia - musisz go wychować. Nie może tak być że taki smarkacz nie ma poważania wobec starszych kotów! O nie Dyziek - nie pozwól na to! Zrób jakiś protest albo co - niech Duzi widzą, że Cię strasznie zranili swoim postępowaniem :twisted: Że nie wspomnę o zamknięciu Cię w JEDNEJ kuchni z tym czymś (nie no, to już było przegięcie! Całą noc spać na krześle - toż to straszne!)
Moi Duzi przeżywają ponowne zakochanie we mnie - nie wiem, co im się stało :roll: Duża ostanio powiedziała, że widziała wiele kotów, różnych kotów - pięknych, zwykłych, brzydkich, grubych i zabiedzonych,ale ŻADEN z nich nie miał tak pieknych i niespotykanych oczu jak JA i tak NIESAMOWITEGO spojrzenia jak JA. Powiedziała mi, ze jestem pod tym względem (ja wiem, ze nie tylko pod tym, ale i pod innym względami też) WYJĄTKOWY. Nie wiem, o co jej chodzi, ale lubie ten stan u Dużych, bo wtedy jestem jeszcze bardziej rozpieszczany :twisted: , czego i Wam drodzy koledzy życzę.

Trzymajcie się chłopaki a zwłaszcza Ty Dyziu w tych ciężkich dla ciebie chwilach

Dyziol

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Czw sty 18, 2007 10:16

A jeszcze zapomniałem: a ten, jak go nazywasz, Mambo-Bambo to u Was na stałe, czy tymczasowo. Pstryknij gówniarzowi fotkę, żebym mógł ocenić, co to za typ jest :wink:

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Sob sty 20, 2007 10:31

No i jak tam sprawy?

Bettie

 
Posty: 210
Od: Pon sie 21, 2006 18:12

Post » Sob sty 20, 2007 12:32

Cześć, Dyzie! Tak sobie myślę, że my to mimo wszystko mamy super Dużych. Jak się nami zachwycają, to nie może być lepiej! Wystarczy, że popatrzę moimi oczkami na Dużych i mogę spokojnie zrzucać telefony z półek na podłogę.Nic mi nie zrobili, nawet na mnie nie nakrzyczeli. :dance2: Mogą sobie krzyczeć, bo ja i tak nie słyszę :D
Duży zrobił mi i Fuksowi film!
Tylko Milusia wciąż nie poddaje sie mojemu urokowi, ale poczekam :?
Idę pokombinować, co narozrabiać.
Trzymajcie się zdrowo!
Dyzio

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 263 gości