Sama już nie wiem, co robić. Ogladałam wątki sopockich kotów i niesamowicie mnie ujęły. Żal mi Armaty, który jest 6 lat w schronisku, staruszków, których nikt nie chce, czy mizianek, na które nikt nie zwraca uwagi

. Gdyby był możliwy transport, to wzięłabym któregoś z nich. Trusia ma szanse na kochający dom, jest młoda i piekna. Może akurat ktos się nią zainteresuje, poczekam jeszcze trochę. Tamte koty maja małe szanse na szczęśliwą przyszłość. Zobaczymy, co będzie. Skoro miałam po kilkanascie kotów jednocześnie w domu, to nic sie nie stanie, jesli będą dwa więcej.
Chyba dzis do domku pojedzie suczka Żabcia. Oby się udało, bo to pierwszy normalny dom, który nią się zainteresował, poprzednie to budy i kojce

. Taką ilością kurczaków i Royala, jaką karmię dobermanowatą Żabcię, to mogłabym obdzielic chyba jeszcze z 10 kotów, wiec jeden czy dwa wiecej nie stanowią różnicy.