Myszkin i spółka - Koci mobbing... Jędrek na manewrach...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 15, 2007 9:07

iwona_35 pisze:
CoToMa pisze:Niedługo jedziemy do weta.
Myszaczek leży teraz na parapecie i grzeje się w promieniach zimowego słoneczka. Oczywiście drzemie...

A tu kilka niedawnych fotek smutnego Myszkinka. Widać jaki ma chudziutki pyszczek. Nawet wetka zauważyła, że zmizerniał...
Obrazek Obrazek Obrazek

Ojejku na prawde schudł :(

No właśnie, a je naprawdę dużo...
Waży 2,8 kg
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon sty 15, 2007 12:39

Biedny Myszaczek :(

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pon sty 15, 2007 13:09

Właśnie wróciliśmy od weta. Spędziliśmy tam półtorej godziny. Myszkin wcale nie chciał grzecznie siedzieć, tylko wyrywał się do zwiedzania. I bardzo go interesowały inne zwierzęta. Kotek, piesek i króliczek. Królik był wielkości Myszaczka. 8O
Jak wróciliśmy do domu, to od razu Myszak rzucił się do miski i wtrząchnął mokrego renala. :D Teraz zaczął się myć. I ciągle potrząsa łapką, pewnie myśli, że uda mu się tym sposobem pozbyć wenflonu. Myszunio czuje się chyba świetnie. Za to ja muszę się położyć, bo zaraz zemdleję. Jest mi słabo i niedobrze. Całe szczęście, że u weta nie fiknęłam, bo byłby wstyd :twisted:
Zatem reszta relacji trochę później...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon sty 15, 2007 13:37

CoToMa pisze:Właśnie wróciliśmy od weta. Spędziliśmy tam półtorej godziny. Myszkin wcale nie chciał grzecznie siedzieć, tylko wyrywał się do zwiedzania. I bardzo go interesowały inne zwierzęta. Kotek, piesek i króliczek. Królik był wielkości Myszaczka. 8O
Jak wróciliśmy do domu, to od razu Myszak rzucił się do miski i wtrząchnął mokrego renala. :D Teraz zaczął się myć. I ciągle potrząsa łapką, pewnie myśli, że uda mu się tym sposobem pozbyć wenflonu. Myszunio czuje się chyba świetnie. Za to ja muszę się położyć, bo zaraz zemdleję. Jest mi słabo i niedobrze. Całe szczęście, że u weta nie fiknęłam, bo byłby wstyd :twisted:
Zatem reszta relacji trochę później...

A nie probuje wenflonu zdjac? 8O

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pon sty 15, 2007 13:54

Sporty pisze:A nie probuje wenflonu zdjac? 8O

Na szczęście nie. Tylko sobie bandaż umył. Futerko również.
I znowu szykuje się do spania.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon sty 15, 2007 14:04

trzymamy kciuki za Myszaczka i za Ciebie
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon sty 15, 2007 15:05

iwona_35 pisze:trzymamy kciuki za Myszaczka i za Ciebie

Wielkie dzięki! :D

A tu fotki dla tych, którzy nie wiedzą do czego służą kryte kuwety. Również dla tych, którzy żyją w błędnym przekonaniu, że kryta kuweta służy do tego samego co otwarta. Wszystkim tym należy się uświadomienie. Co niniejszym, wraz Myszkinem, czynię:

Obrazek Obrazek Obrazek
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon sty 15, 2007 15:10

Kituś, nie wygłupiaj się, proszę tu bez żadnego straszenia ciotek :(
masz być zdrowy, gruby i nie martwić nas :wink:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 15, 2007 15:13

pisiokot pisze:Kituś, nie wygłupiaj się, proszę tu bez żadnego straszenia ciotek :(
masz być zdrowy, gruby i nie martwić nas :wink:



zgadzam się w 100%



A poza tym ja cały czas myślałam że kuweta to ''kocia ubikacja'' a nie łóżeczko :twisted: :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon sty 15, 2007 16:32

pisiokot pisze:Kituś, nie wygłupiaj się, proszę tu bez żadnego straszenia ciotek :(
masz być zdrowy, gruby i nie martwić nas :wink:

No ja mam nadzieję, że Myszak w końcu przestanie się wygłupiać i zrobi się bardzo gruby i cakiem zdrowy :twisted:

iwona_35 pisze:ja cały czas myślałam że kuweta to ''kocia ubikacja'' a nie łóżeczko :twisted: :D

Widzisz w jakim błędzie tkwiłaś przez tyle lat! Ale dzięki Myszaczkowi wyrwałaś się z tego kręgu niewiedzy :roll:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon sty 15, 2007 19:48

Ojj Myszak, Myszak ... trzymajcie sie :aniolek:

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto sty 16, 2007 21:17

Wiadomości z frontu: Myszaczek - lepiej, natomiast ja - gorzej. :roll:

Prawie całą noc nie spałam. Myszak platał się po domu i miauczał. Ciągle chciał albo jeść, albo sikać, albo sam nie wiedział co jeszcze. Co najmniej raz wymiotował - na szczęście do kuwety. Trochę pospał przytulony do mnie. Ale nad ranem mało nie dostałam zawału. Leżał obok mnie i mruczał. W pewnym momencie bardzo głęboko westchnął i przestał się ruszać i mruczeć. Myślałam, że nie żyje. Zaczęłam go ruszać, a on w ogóle nie reagował. Dopiero po jakieś chwili poruszył głową. Dzisiaj wetka powiedziała, że najprawdopodobniej stracił przytomność. Tak mnie nastraszył, że od rana walczę z koszmarną migreną. Na szczęście jest trochę bardziej ożywiony, ma apetyt, sika normalnie. Ale znowu schudł. Dzisiaj waży 2,6 kg. mam nadzieję, że dzisiejszej nocy będzie bardziej senny i więcej pośpi.

Aha, u weta podczas kroplówki obsikał jednej właścicielce persa buty. Widocznie stwierdził, że jej się należy, bo persiak był w naszej obecności golony z kołtunów. Pewnie jak się obudzi to przeżyje szok na swój własny widok. No i chyba zimno mu będzie.
Widzicie jakie czułe serduszko ma Myszkinek. Pewnie żal mu się zrobiło biedaka i postanowił wziąć za niego odwet. A Myszaczek jak chce, to w sikaniu w zwyż i w dal potrafi bić rekordy :twisted:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro sty 17, 2007 9:26

CoToMa pisze: Ale nad ranem mało nie dostałam zawału. Leżał obok mnie i mruczał. W pewnym momencie bardzo głęboko westchnął i przestał się ruszać i mruczeć. Myślałam, że nie żyje. Zaczęłam go ruszać, a on w ogóle nie reagował. Dopiero po jakieś chwili poruszył głową. Dzisiaj wetka powiedziała, że najprawdopodobniej stracił przytomność. Tak mnie nastraszył, że od rana walczę z koszmarną migreną. Na szczęście jest trochę bardziej ożywiony, ma apetyt, sika normalnie. Ale znowu schudł. Dzisiaj waży 2,6 kg. mam nadzieję, że dzisiejszej nocy będzie bardziej senny i więcej pośpi.



Kurcze,umarłabym ze strachu
Myszaczku nie stresuj nas tak......
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro sty 17, 2007 10:19

Myszek już czuje się lepiej. W nocy już tak nie plątał się po domu jak ostatnio. Na zmianę spał i jadł. Jedzenie muszę mu wydzielać, bo podejrzewam, że woła też by zjadł. Najprawdopodobniej za jednym posiedzeniem. :D
Właśnie intensywnie myje futerko, z bandażem włącznie. Dopiero dziś zaczął przejawiać nim zainteresowanie, wcześniej tylko potrząsał łapą. Dzisiaj jedziemy najprawdopodobniej na ostatnią kroplówkę. A w przyszłym tygodniu powtórzymy badania.

Tylko ja niestety dogorywam. Głowa mi pęka już drugi dzień. Nad ranem niestety wykańczały mnie wymioty. A dzisiaj czeka mnie dużo pracy. :(
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro sty 17, 2007 11:14

O matko, nie wiem komu bardziej wspólczuć - Tobie czy Myszakowi.
Biedaki jesteście oboje :(
ale nie ma się co rozczulać, brać się do roboty jedno i drugie i zdrowieć - raz, raz :!: :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, Silverblue i 23 gości