Wczoraj, 8.01 na przystanku autobusowym na Gocławiu prawie cały dzień siedziała (prawdopodobnie wyrzucona) kotka. Kicia jest dorosła, biało-czarna, tłuściutka i ogolnie zadbana. Jest bardzo charakterystyczna, ponieważ jedno oko ma błękitne jak u syjama. Na pewno całkiem niedawno przeszła operację (pewnie sterylkę), ma jeszcze nie zarośnięty brzuszek. Na pewno w poprzednim domu kotka była jedynaczką, ponieważ obecność innych kotów sprawia, że niemal krzyczy z przerażenia, prycha i chowa się w kąt.
Kicia przebywa obecnie w domowym azylu, gdzie czeka na właściela lub nowego opiekuna. Naprawdę jest nieszczęśliwa, więc mam nadzieję, że ktoś szybko podaruje jej lepszy los.