Pochorowałam sobie trochę, stąd brak wiadomości, przepraszam
Jędruś to cudo - ogromny, łagodny, uprzejmy

i bardzo przystojny.
Zdrówko - świszczenie nie powiększyło się, występuje w momentach zdenerowania, to pewnie coś zastarzałego i już nie do wyleczenia.
Kocio chętnie je pokarmy miękkie, chrupeczki zalewałam wodą - paradontoza, niestety.
Żółteczko może być, mleczko też, jugurcik jest rewelacyjny

, mięsko i rybka, trochę wędlinki - też dobre.
Miałam dla niego trochę czasu, bo siedziałam w domu - zamieszkał sobie w budce pod kuchennym stołem sypiał tam albo na stole, jadł, kiedy byłam w kuchni i zachęcałam - lubi towarzystwo. Głaskanie też lubi, kiedy ma dość, daje o tym znać. Lubi, żeby z nim być - woła, prosi, popłakuje.
Nie umiem ładnie pisac, niestety, ale odwoziłam go dziś z dużym żalem.
Miałam z drogi informację, że Jędrula jakoś otworzył sobie szyberdach w kontenerku, wystawił główkę i ciekawie się rozgląda.
Niedługo powinna go przejąc Puss - mam nadzieję, że szybko coś napisze.