Lemusiowej historyii ciag dalszy.....choc dzisiaj bez fotek,musze byc ostrozna i nie moge rozpalac zmyslow jego wielbicielek....a zwlaszcza koty7,ktora grozila,ze mi Go ukradnie jak nas odwiedzi a jest to wielce prawdopodobne

i biore pod uwage pokazania Go tylko przez szybke,dla dobra Kasi oczywiscie

bo to juz nie bedzie zwykle kradziejstwo tylko kidnaperstwo

a to przecie pwazna sprawa

Lemiszek sie rozkreca...przelazl juz po wszystkich mozliwych szafkach,pudelkach i takich tam

ale najsmieszniejsze jest to,ze jak nie moze na cos wlezc albo to cos jest za male,to paca lapka tak jakby chcial zaznaczyc"bylem tu"

pierwszej nocy spal w nogach,kolejne na swoim wyrku ale wczoraj zajal moja poduszke centralnie i nie moglam sie polozyc ani z prawa ani z lewa bo nie chcialam zeby sobie pomyslal,ze jakas nachalna jestem

wiec polozylam sie na dolnym rabku no i z tego wynika,ze nie On mi na glowie tylko ja jemu pod brzuchem

apetyt dopisuje i chyba sie cieszy bo zakupilam mokre do przemycania scanomuny...i tak Go mecze tym mazianiem,wiec do pyska mu juz nie wpycham

wciskam jeszcze do jedzonka troche gammolenu na szybsze wyeksmitowanie grzybkow

.W brykaniu tez sie rozkreca..az sie boje myslec,co bedzie jak sie rodzinka powiekszy!
