Rudasek - szczęściarz

» Sob kwi 26, 2003 17:06 Rudasek - szczęściarz

Dziś rano dzwoniła do mnie karmicielka ze szpitala - w nocy ktoś podrzucił do szpitala domowego rudego kocura. Rano kocurek miał już rany na szyi

- inne kocury nie będą go przecież tolerować na swoim terenie...
Kocurek jest piękny, ufny, ma biały brzuszek. Nie mogę go zabrać póki co, karmicielka też nie. Przez kilka dni przechowa go sąsiadka karmicielki, ale potem..
Kto pokocha tego rudaska?

» Sob kwi 26, 2003 17:20

A zdjątko by nie pomogło :roll:

» Sob kwi 26, 2003 18:18

Dziękuję za podwieszenie!

Limku - pewnie zdjęcie by pomogło, ale nie mam cyfrówki... Nic to - liczę na cud.

» Sob kwi 26, 2003 18:39

A chociaz skaner lub dostep do skanera?

» Pon kwi 28, 2003 11:58

Czy kocurek jest wykastrowany?

» Pon kwi 28, 2003 18:02

Nie jest wykastrowany. Ale póki co nie znaczy - przynajmniej przez te kilka dni nie zaznaczył.
Jest bardzo grzeczny, dużo śpi, korzysta bez problemu z kuwety.
Może zostać tam gdzie jest tylko do końca tygodnia

» Wto kwi 29, 2003 7:58

Chętnie zabiorę biedka, tylko jak go przywieźć

Może ktoś z forumowiczów wybiera się w trasę Śląsk - Warszawa?

» Wto kwi 29, 2003 10:58

Tak by było wspaniale, gdyby znalazł u Ciebie dom...
Może akurat ktoś pojedzie w tym kierunku?

» Wto kwi 29, 2003 11:02

Rysiu- 17 maja forumowicze wybierają sie na spotkanie warszawskie. WIdziałam, ze zgłaszał sie Pini, moze tez Witch.
Tyle, ze do 17. 05 - to jeszcze prawie 3 tygodnie

» Wto kwi 29, 2003 11:08

Rysiu, gdyby tylko udało się kocurka przechować!
Na spotkanie się nie wybierałam (18 maja mam komunię synka) ale w takiej sytuacji... wpadnę choć na chwilę!
Trzymam pazurki żeby sie udało.

» Wto kwi 29, 2003 12:27

rysiu ! Chatte !

myślę, że trzeba kocurka wykastrować przed jazdą do Warszawy - jazda
stresuje plus nowe miejsce obco pachnące = zacznie znaczyć :cry:

i tu dochodzi ryzyko utrwalenia się nawyku

» Wto kwi 29, 2003 13:52

Basiu - na razie należy się martwić tym, gdzie kocurek zamieszka od przyszłego poniedziałku... a nie kastracją. Kastracja to mały pryszcz.

» Wto kwi 29, 2003 14:17

Hmm, po mojemu kastracja to sprawa najważniejsza

właśnie ze względu na to ,że może zacząć znaczyć w każdej chwili..

» Wto kwi 29, 2003 14:29

Obie macie rację: Ryśka - bo kocur nie da sobie rady z dziczkami, a Basia bo mam w domu młódkę jeszcze nie sterylizowaną (jeszcze nie było rujki).
Jeżeli TŻ pozwoli pojadę osobiście po delikwenta. Trzymajcie kciuki, bo koszty podróży spadna na niego i jego głos ma decydujące znaczenie,

» Wto kwi 29, 2003 14:46

Trzymam !

Rudasek - szczęściarz

Kto przegląda forum